"Pytaniem, czy Jarosław jest Jarosławą popełniłem błąd i za to mogę przeprosić" - wyznał Janusz Palikot na spotkaniu ze studentami Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Poseł PO nie żałuje innych wybryków, a na swoje usprawiedliwienie nazwał sam siebie... lesbijką - pisze "Dziennik"
Podczas spotkania ze studentami poseł nie odmówił sobie wtrącania żartów na temat braci Kaczyńskich.
Jak pisze "Dziennik", proponował między innymi zmienić temat spotkania na "Jarosław Kaczyński, seks i pieniądze", a także opowiedział, jak to niedawno usiadł obok prezesa PiS "jako biseksualista obok potencjalnego geja".
Poseł Palikot krytycznie odniósł się do decyzji Donalda Tuska o odwołaniu z funkcji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. "Gdy zginęła Blida, nie wyciągnięto konsekwencji wobec Zbigniewa Ziobry. Gdy odebrał sobie życie bandzior, rozstrzelany został Ćwiąkalski" - stwierdził.
Wręczając studentom zadającym pytania książki ze swoim wywiadem-rzeką oraz autografem, poseł Palikot zauważył, że może uda się kiedyś na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Pójdzie z intencją, by Lech Kaczyński nie nadużywał alkoholu.