Wyjaśnień od Palikota zażądał w piątek premier Donald Tusk. Chodzi o miliony euro, jakie płyną do lubelskiego posła z anonimowych firm ulokowanych w tzw. rajach podatkowych
Z kolei - czytamy w "Dzienniku” - CEPI dostała pożyczkę od zarejestrowanej na Cyprze spółki Decleora. Jej udziałowcem jest fundacja New Age Private Foundation (NAPF) z siedzibą na karaibskiej wyspie Curacao. Palikot, pytany przez dziennikarzy, czy wie, kto jest właścicielem tych firm, miał odpowiedzieć, że nie.
Ale portal "niezalezna.pl” twierdzi, że Palikot sprzedał warte 5 mln zł udziały Polmos Investment właśnie "nieznanej sobie” firmie Decleora. Szefem Polmos Investment jest Waldemar Wasiluk, znajomy posła.
Na tym nie koniec. Pod tym samym karaibskim adresem co NAPF - Chuchubiweg 17 - mieściła się nieistniejąca już JP Family Foundation. Według Marii Nowińskiej, byłej żony Palikota, właśnie przez tę fundację poseł wyprowadził część ich wspólnego majątku.
Palikot zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury przeciwko "Dziennikowi” i Romanowi Giertychowi, pełnomocnikowi Marii Nowińskiej. "Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że duża część nieprawdziwych zarzutów znajdujących się w publikacji "Dziennika” opiera się na materiałach będących przedmiotem prac Prokuratury.
W sprawie tej Pan Giertych występuje jako pełnomocnik. Fakt ujawnienia dokumentów procesowych przed zamknięciem postępowania jest poważnym naruszeniem prawa” - napisał Janusz Palikot w oświadczeniu dla prasy.
W piątek wieczorem Palikot zapewnił, że nie jest związany z żadną ze spółek, od których pożyczał pieniądze. Podkreślił, że sprzedając od kilku lat swoje firmy, akcje i udziały w różnych przedsiębiorstwach oprócz uzyskanej ceny gwarantował sobie także możliwość udzielenia przez nabywców pożyczek na jego rzecz. Dodał, że to sprawa nabywcy czy współpracował z firmą z tzw. raju podatkowego.
Giertych i "Dziennik” zaprzeczają, że współpracowali przy pisaniu artykułu.
- Mnie już te doniesienia prasowe tak bardzo nie emocjonują. Mówiłam o tym 2-3 lata temu. Mam żal do polityków, którzy wtedy bagatelizowali te informacje i wybielali Palikota - mówi nam Maria Nowińska. Od byłego męża domaga się dodatkowych 40 mln zł.
- Ja znam bardziej szczegółowe informacje na temat przepływów finansowych opisanych w "Dzienniku”. Opieram się na dokumentach z różnych krajów - dodaje Łukasz Cieślak, drugi pełnomocnik Nowińskiej.
Warszawska prokuratura od półtora roku bada m.in., czy Palikot skłamał w poselskim oświadczeniu majątkowym i czy działał na niekorzyść byłej żony ukrywając wspólny majątek.