Potężny wieloryb dostał się na płycizny zatoki Veile w Danii i nie mógł już z powrotem wypłynąć na głębokie morze. Kiedy gapie robili sobie zdjęcia ze zwierzęciem, jedynym który zdecydował się pomóc był Polak.
- Próbowałem mu pomóc - powiedział duńskiej telewizji Łukasz Bielski z Polski, który przebywa tam na wczasach.
Ale duńska policja nie była zadowolona z tej okoliczności.
- Od pomocy są specjalne służby dla zwierząt. Takie zachowanie może poważnie zaszkodzić wielorybowi - powiedział duńskiej telewizji szef lokalnej policji.
Policja zabezpieczyła okolice, by żaden z gapowiczów nie męczył zwierzęcia. Wcześniej ludzie potrafili wspiąć się na grzbiet wieloryba i robić sobie z nim zdjęcia.
Według lokalnych służb pomoc 30-tonowemu waleniowi jest praktycznie niemożliwa z powodu zbyt wielkiego ciężaru. Albo wieloryb zdoła sam wydostać się z zatoki, albo umrze. Pomimo kilku prób nie można wydostać zwierzęcia z mielizny.
Życie walenia zależy teraz od przypływu, choć według specjalistów nawet jeśli przypływ nadejdzie to i tak szanse zwierzęcia są nikłe, gdyż jest już bardzo osłabiony.
Wieloryby rzadko przypływają do Bałtyku. Ostatni raz widziano walenia na polskim wybrzeżu trzy lata temu, między innymi koło Orzechowa i Rowów. Ale wtedy ssakowi nic nie groziło i odpłynął spokojnie o własnych siłach.
Źródło:
Wieloryb umiera w Bałtyku. Polak próbował ratować walenia (zobacz wideo)