W Sejmie stanęły prace nad ustawami, które miały zakazać politykom wszelkiej działalności biznesowej.
Minęło kilka miesięcy i Platforma straciła zapał do radykalnych rozwiązań. Okazało się też, że według ekspertyz prawnych zawód rolnika to wykonywanie działalności gospodarczą i wielu posłów PSL musiałoby zrezygnować z polityki.
- Kontrola społeczna jest bardziej skuteczna niż wprowadzanie nowych zakazów. Jak ktoś będzie chciał oszukać to i tak znajdzie sposób żeby obejść przepisy - mówi Grzegorz Raniewicz (PO), który kiedyś prowadził działalność gospodarczą, a teraz ma udziały w dwóch spółkach (nie zasiada w ich władzach).
Temat posłów - przedsiębiorców ma wrócić po wakacjach, rozważany będzie zakaz sprawowania tylko pewnych funkcji w biznesie.
- Nie znam kraju w którym parlamentarzyści mają całkowity zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Natomiast posłowie dokładnie informują skąd mają pieniądze, a przed rozpoczęciem prac nad ustawą informują czy nowe przepisy wpłyną na niego lub jego rodzinę. Inne rozwiązanie to fundusze powiernicze, którym wysocy funkcjonariusze publiczni przekazują majątek do zarządzania - tłumaczy Grażyna Kopińska dyrektor programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego.
Kopińska dodaje, że kluby parlamentarne powinny uważać kto pracuje nad ustawami i czy ci posłowie nie mają konfliktu interesów.
(rp)