Zakłady mięsne w Łysych JBB strawił ogień. W ciągu zaledwie dwóch godzin spłonęła duża część zabudowań firmy.
Część pracowników ratowała dobytek, ale niewiele udało się wynieść. Łapano co się dało - monitory, komputery, krzesła, dokumenty.
Większość załogi JBB stała za ogrodzeniem i bezradnie przyglądała się tragedii, niektóre kobiety płakały. Widok płonących zakładów był przygnębiający. Co jakiś czas dochodziło też do eksplozji gazów wykorzystywanych w instalacjach chłodniczych.
Na miejsce przyjechał starosta Stanisław Kubeł.
- To straszne, to straszne - powtarzał starosta. Wstrząśnięty wydarzeniami Kubeł nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
- Słyszałem, że zapaliło się w pomieszczeniu, gdzie stały plastikowe beczki z ropą. Dlatego tak szybko rozniosło się na resztę, bo ta płonąca ropa się rozlewała - opowiadał. - To dla wielu osób ogromna tragedia. Tu pracowały całe rodziny, co teraz z nami będzie? - powiedział jeden z pracowników JBB.
Ogień prawdopodobnie pojawił się podczas produkcji w jednej z hal. Po chwili przeniósł się na sąsiednią.
Na razie nie wiadomo, czy są jakieś ofiary pożaru.
- Na dokładniejsze informacje trzeba będzie poczekać dłużej. Najpierw strażacy muszą ugasić ogień - stwierdził Sylwester Marczak z KMP w Ostrołęce.
JBB w Łysych strawił ogień! Ogromnych zakładów mięsnych już nie ma! Obejrzyj zdjęcia i film - Tygodnik Ostrołęcki