Zapowiedział, że wpłaci zadośćuczynienia na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków i zrzeknie się immunitetu, by ponieść konsekwencje za swoją "nieprzepisową jazdę na rowerze" - to deklaracje posła Franciszka Sterczewskiego.
Nie milkną echa policyjnej interwencji wobec posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego. W nocy z poniedziałku na wtorek w parlamentarzysta został zatrzymany do kontroli, gdy jechał rowerem.
Jak słychać na nagraniu z policyjnej kamerki, podstawą do zatrzymania był stan techniczny roweru, którym poseł się poruszał. Na wideo widać przebieg zdarzenia, w tym odmowę poddania się badaniu alkomatem, wyciągnięcie legitymacji poselskiej i próbę nakłonienia policjantów do zaniechania interwencji. Policjanci na nagraniu mówią między innymi o "bardzo silnej woni alkoholu".
Poseł Franciszek Sterczewski opublikował w tej sprawie oświadczenia w mediach społecznościowych.
"Szanowni Państwo, chciałbym wszystkich bardzo przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i nigdy się już nie powtórzy. W ramach zadośćuczynienia wpłacę 5000 zł na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych Amber" - napisał, nie podając szczegółów zdarzenia.
W kolejnym wpisie poseł KO poinformował, że wysłał "zgłoszenie do Komendy Policji w Poznaniu z wnioskiem o wyjaśnienie sytuacji, dobrowolne uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności". Po czym ponownie przeprosił.