Sąsiedzi nie pozwalają im wejść do windy, czy nawet bloku. Są obrzucani butelkami z okna podczas swojego dyżuru. Rodziny wylewają na nich złość i obarczają winą, kiedy nie mogą być przy swoich bliskich. Kilkadziesiąt osób z branży kreatywnej jednoczy się i mówi „dość” piętnowaniu pracowników służby zdrowia. Wystartowała akcja Nie boję się medyka #PierwszaLinia.
Wszystko rozpoczęło się z rozmowy Cezarego Radzimińskiego, inicjatora akcji, ze znajomym ratownikiem. – Opowiedział mi o tym, jak jest na froncie. O ludziach, o których życie walczą i o wewnętrznej misji, jaką spełnia w ten sposób – relacjonuje Cezary. – Byłem zainspirowany jego rycerskimi historiami. I wtedy powiedział mi, że nie do końca czuje się jak bohater. Opowiedział mi o wszystkich sytuacjach, jakie dotykają jego przyjaciół z pracy. O piętnowaniu, o strachu i o izolacji społecznej. Wierzyłem mu, bo nikt w życiu nie patrzył na mnie z tak wielką wdzięcznością za zwykłą ludzką rozmowę. Akcja #PierwszaLinia jest więc owocem frustracji na to, co się dzieje wśród społeczeństwa. – Późną nocą napisałem wiadomość na grupie dla grafików. A z rana nie martwiłem się już, czy ktoś się odezwie, tylko jak zorganizować 50 chętnych do pomocy rąk.
W Polsce coraz częściej dochodzi do aktów przemocy psychicznej i fizycznej wobec służby zdrowia. W niedawnym czasie media pisały o poznańskiej piekarni, na drzwiach której zawisła karta informująca o tym, że medycy nie będą tam obsługiwani. – W jednym z komentarzy pod naszym pierwszym postem odezwał się pewien ratownik. Napisał, że wraz z kolegą zostali obrzuceni szklanymi butelkami z okna. Na dyżurze! – mówi Natalia Budzyńska odpowiedzialna za odbiór wizualny akcji, koordynując pojawiające się na profilu akcji #PierwszaLinia grafiki i wpisy. – Służba medyczna staje przed nami wszystkimi w walce z niewidzialnym wrogiem. Chronią nas jak tarcza, a my sami próbujemy tę tarczę zniszczyć. To jak strzał w kolano. Uczestnicy akcji uważają, że to brak wiedzy popycha społeczeństwo to wykluczania personelu medycznego. – Dlatego w ciągu dwóch dni zebrało się kilkadziesiąt osób z Polski, które nigdy się nie widziały, a których poruszył post Cezarego. Postanowiliśmy, że wykorzystamy to, czym zajmujemy się na co dzień, czyli grafikę i łatwy w przyswojeniu przekaz treści – dodaje Natalia.
Czym właściwie jest #PierwszaLinia? – Próbą okazania wdzięczności ludziom, którzy codziennie narażają się dla bezpieczeństwa nas wszystkich – opowiada Adrian Andrzejewski, pomysłodawca nazwy oraz autor logo akcji. – Zorganizowaliśmy się by przeciwdziałać hejtowi skierowanemu w kierunku pracowników ochrony zdrowia przez edukację. Zrobiliśmy to w sposób, który jest nam najbardziej znany, czyli obraz. #PierwszaLinia oznacza ludzi, którzy często są niewidoczni da tych, którzy stoją w dalszych rzędach. To są ludzie, którzy odpierają zagrożenie i biorą na siebie największe ryzyko. I naszą rolą jest przypominanie o nich tym, którzy stracili ich z oczu. Może zabrzmi to naiwnie, ale mam nadzieję, że dzięki tej akcji zmienimy trochę postrzeganie pracowników ochrony zdrowia i w końcu zostaną docenieni na tyle, na ile faktycznie zasługują – podsumowuje Adrian.
Grupa zaprasza do włączenia się w akcję również rodziców z dziećmi czy przedsiębiorców, którzy przyjmują w swoich punktach służbę medyczną. – Wpadliśmy na pomysł, aby na naszej stronie można było pobrać plakaty oraz kolorowanki dla dzieciaków, aby edukować już od małego, a każdy przedsiębiorca mógł wywiesić u siebie plakat „tu obsługujemy medyka” – zachęca Monika Hofman, która w akcji #PierwszaLinia zajmuje się stroną internetową www.pierwszalinia.org. – Jest jeszcze sporo do zrobienia ale damy z siebie 100%, żeby medycy też w jakimś stopniu mogli odczuć ulgę. Poprzez witrynę wszyscy zainteresowani mogą pobrać autorskie projekty plakatów, kolorowanek czy grafik, okazujących wsparcie medykom.
Źródło: Materiały prasowe