Bulwersująca wiadomość nadeszła w dniu Żołnierzy Wyklętych. Otóż komercyjna witryna sprzedająca gadżety nawiązujące do legendy i tradycji tych żołnierzy postanowiła wziąć jak swój wizerunek bohatera narodowego Jana Karskiego z okładki pierwszego tomu trylogii biograficznej „Jan Karski. Jedno życie”.
Wyseparowano nazwisko Jana Karskiego, wklejono jakiś cytat, którego nie był autorem, podpisano innym nazwiskiem. Oczywiście producent nie zwrócił się do wydawnictwa o zgodę na wykorzystanie wizerunku przygotowanego do książki, ani też do jego autora, artysty-platyka. Nie przyszło mu także do głowy, że można zwrócić się do rodziny bohatera narodowego.
Jak się dowiadujemy, prawnicy rodziny Jana Karskiego i prawnicy wydawcy podjęli już stosowne kroki prawne.
W opinii Towarzystwa Janka Karskiego, akcja z takim wykorzystywaniem wizerunku bohatera, niedawno nominowanego pośmiertnie do stopnia generała brygady i jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich postaci w świecie, budzi po prostu obrzydzenie.
Jak najgorzej służy patriotycznemu upamiętnianiu żołnierzy niezłomnych, stających z bronią przeciwko powojennemu oddaniu Polski we władanie sowieckie.
– Jestem po prostu porażona. Brak zasad w dzisiejszej Polsce dziwi coraz mniej, to jednak przekracza wszelkie granice – oburza się dr Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica i córka chrzestna Karskiego. – Z całą pewnością tak tego nie zostawimy. Jan Karski jest bohaterem narodowym i polskim generałem. Dla nas świętością. Z takim wartościami nie będzie kompromisu.