Sonda InSight, wysłana przez NASA, wylądowała na północnej półkuli Marsa i jest gotowa do rozpoczęcia badań wnętrza Czerwonej Planety. Lądownik nadał sygnał, że rozpoczął już dwuletnią misję.
- Zespół InSight może teraz chwilę odpocząć. Wiemy już, że panele słoneczne sondy działają i ładują jej akumulatory – powiedział dla oficjalnej strony NASA Tom Hoffman, manager projektu InSight.
Swój udział w tym sukcesie miała także polska firma Astronika. Jak czytamy na jej stronie internetowej, zaprojektowany i wykonany przez nią mechanizm Kret HP3 jest jednym z urządzeń, które ma do swojej dyspozycji sonda. W jego stworzeniu pomagali naukowcy z polskich ośrodków badawczych, między innymi z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Instytutu Lotnictwa, Instytutu Spawalnictwa, Politechniki Łódzkiej oraz Politechniki Warszawskiej.
Próbnik ma wbić się na głębokość pięciu metrów w głąb planety. Dzięki zamontowanym czujnikom, ma pomóc określić, jakie jest źródło ciepła planety oraz czy Mars uformował się z tych samych elementów, co Ziemia i Księżyc.
Sonda InSight jest dopiero pierwszym statkiem kosmicznym specjalnie zaprojektowanym do zbadania wnętrza innego obiektu astronomicznego. Ma wwiercić się na głębokość pięciu metrów, czyli 15 razy głębiej niż udało się to zrobić dotychczas.
W ciągu najbliższych dni zespół InSight posłuży się robotycznym ramieniem sondy, żeby wykonać zdjęcia powierzchni Marsa. Potem naukowcy zadecydują, gdzie rozpocząć odwierty. Cała operacja ma potrwać od dwóch do trzech miesięcy. Dopiero po tym czasie sprzęt badawczy będzie gotowy do pracy. W międzyczasie, sonda wykona pomiary pogodowe oraz pomiary pola magnetycznego ze swojego miejsca lądowania, czyli z równiny wulkanicznej Elysium Planitia.
There’s a quiet beauty here. Looking forward to exploring my new home. #MarsLanding pic.twitter.com/mfClzsfJJr
— NASAInSight (@NASAInSight) 27 listopada 2018