Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

19 lutego 2021 r.
13:51

Tajemniczy pan S. Mieli stracić miliony pożyczając pieniądze „konsulowi”

6 0 A A

Jedni liczyli na zarobek, inni po prostu pożyczyli mu pieniądze. Poznańscy przedsiębiorcy czują się oszukani przez 35-letniego Filipa S., który miał się przedstawiać jako konsul.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Wczoraj w Uwadze! pokazaliśmy pierwszą część reportażu o przedsiębiorcach, którzy czują się oszukani przez 35-letniego poznaniaka.

- Niewątpliwie Filip S. oszukał nas wszystkich. Mnie, członków stowarzyszenia… – mówi Magdalena Pauszek, wiceprezes stowarzyszenia „ProAfrica”. I dodaje: - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w kwestiach prawno-biznesowych wspiera go bardzo mocno pan mecenas P. I z tego, co mi sam Filip opowiadał, ich relacja nie jest tylko relacją zawodową, tylko, cytuję tak, jak Filip powiedział: „znają się od dziecka, biegali w krótkich spodenkach, w ośrodku wczasowym, milicyjnym, nad morzem”.

O rolę mecenasa P. w sprawie, zapytaliśmy Łukasza Cieślę – dziennikarza „Głosu Wielkopolskiego”, który napisał reportaż o działalności Filipa S.

- Rozmawiałem z nim o tej historii, zareagował w sposób dość nerwowy, kiedy zrozumiał, że mam też pytania do niego. Część wierzycieli miało zastrzeżenia do sposobu, w jaki on funkcjonuje w tej historii – przyznaje Cieśla.

- Pan mecenas reprezentował do jakiegoś czasu interesy, firmował się na pismach, które były wysyłane do moich klientów – mówi dr hab. Iwona Sepioło–Jankowska, mecenas pokrzywdzonych.

- Byłam bardzo zdziwiona i zaskoczona tym, jak długo panowie się znają i jak często występowali razem w inwestycjach, przy spółkach, wspólnych adresach firmowych. Nazwisko pana mecenasa widnieje w spółkach, inwestycjach obok nazwiska pana Filipa S. To nie jest norma. I to na pewno nie jest kwestią etyczną, tak nie powinno być – podkreśla dr hab. Iwona Sepioło–Jankowska.

„Nie mam żadnych interesów z panem S.”

Próbowaliśmy porozmawiać z mecenasem P. W biurze usłyszeliśmy, że będzie dostępny około godz. 13. Po powrocie na miejsce, nie udało nam się wejść do środka. Rozmawialiśmy przez domofon.

- Proszę pani, z tego, co wiem, to jest COVID, a my przyjmujemy tylko osoby umówione – usłyszeliśmy od mecenasa.

Jak to możliwe skoro rano byliśmy w biurze?

- Proszę nie dyktować nam reżimu sanitarnego.

Reporterka wyjaśniła, że chce rozmawiać na temat Filipa S. i interesów mecenasa z S.

- Ale ja nie mam żadnych interesów z panem S., reprezentuję go w sprawie, którą zlecił. Nie pełnię funkcji rzecznika prasowego S. – usłyszeliśmy.

- Tajemnica adwokacka wiąże mnie w pełnym zakresie, w związku z tym nie będę się wypowiadał na ten temat. Nie mam nic wspólnego z tym, co pan S. robi. Przyszedł do mnie z problemem – oświadczył mecenas.

Wielkopolska Izba Adwokacka, bez postępowania, uwierzyła w wyjaśnienia mecenasa, które złożył po ukazaniu się artykułu w „Głosie Wielkopolskim”.

- Generalnie zasadą jest, że adwokat powinien oddzielać swoje interesy od interesów klienta, właśnie po to, żeby nie uwikłać się w relacje, które wiążą go zbyt z klientem. Ale pan mecenas twierdzi, że tak właśnie czynił, że nigdy nie uwikłał się w tego typu relacje – wyjaśnia Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Poznaniu.

Innego zdania jest Andrzej Konarski, biznesmen, który czuje się poszkodowany przez Filipa S.

- Mecenas przede wszystkim jest wspólnikiem S. – podkreśla przedsiębiorca. I dodaje: - W mojej opinii P. nie tylko broni S., tak, jak adwokat powinien bronić osobę podejrzaną, ale również przygotowuje… i umożliwia prowadzenie przez niego przestępczego procederu.

- Pan Filip w tej chwili robi się osobą mocno pokrzywdzoną, mówi, że to on jest właśnie w tej sprawie ofiarą. Zarzuca nam wszystkim, że jesteśmy ludźmi, którzy go szkalują, którzy mu robią na przekór, że stracił przez nas kontrakty – mówi jedna z osób poszkodowanych.

- Dzięki mecenasowi…, tak skutecznie może prowadzić atak na swoje ofiary, zastraszać, wnosić bezpodstawne oskarżenia. To wszystko jest bardzo dobrze przygotowane, o czym na początku nie wiedziałem. Dlatego ja i inne ofiary zostaliśmy tak naprawdę zaatakowani. I to my mamy postawione zarzuty, oczywiście to się wszystko w tej chwili po woli zmienia – mówi Konarski.

„Chciałem się dogadać z wierzycielami”

Filip S. próbował wstrzymać emisję naszego reportażu zanim jeszcze zajęliśmy się tematem. Ale ostatecznie postanowił udzielić wywiadu dziennikarce Uwagi!

Reporterka zapytała S., czy opowieści o sudańskich interesach to była stworzona legenda.

- Tak. To były perspektywy, które można było robić. No i tyle. No i wybuchła rewolucja w Sudanie. Wszystko stoi, jeżeli chodzi o współpracę z tym krajem. To miał być biznes pośrednictwa na giełdzie sudańskiej. Tanio kupić, drożej sprzedać. Prosta sprawa.

Czy mężczyzna rzeczywiście jest bankrutem?

- W tej chwili tak.

A co się stało z pieniędzmi, które wziął od ludzi?

- Zostały zainwestowane w Afryce i tam są.

Jak to można sprawdzić?

- Sprawy toczą się w prokuraturze, myślę, że tam będą sprawdzać to wszystko. Chciałem się dogadać z wierzycielami. Ale jeżeli cały czas jestem opluwany i cały czas hejtowany, to jak ja mam… Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, pracować. Bo gdzie idę, tam każdy mówi: „No, ale słuchaj, tam ktoś coś powiedział na ciebie”.

- Dzisiaj wszyscy udają, że zabrałem pieniądze i, nie wiem, zaprosiłem na lody znajomych za te pieniądze. To tak nie było. One [pieniądze – red.] są w Sudanie. Nie, nie mogę tam pojechać teraz. Tam jest rewolucja, zmienia się rząd. Teraz powódź jest ogromna, jest COVID, na razie tam nie pojadę – oświadcza S.

Dziennikarz Łukasz Cieśla zwraca uwagę na inny aspekt sprawy.

- Filip S. mówi, że interesy nie wyszły, bo wybuchła rewolucja w Sudanie, tylko, że tych wierzycieli jest kilku czy kilkunastu. Z tego, co wiem, to nie są tylko osoby, które pożyczyły pieniądze na jakieś domniemane inwestycje czy interesy w Afryce, ale są to osoby, które pożyczyły mu pieniądze, bo znały go, lubiły, szanowały i chciały mu pomóc w jego sytuacji życiowej, kiedy znajomy prosi o pieniądze. Te historie są różne.

Samobójstwo

W materiale wyemitowanym wczoraj informowaliśmy o samobójstwie jednego z przedsiębiorców.

- [Filip S. – red.] manipulował, oszukiwał, bez zająknięcia obiecywał. On nawet mówił o godzinach, kiedy dany przelew już wyszedł. Następnego dnia, kiedy tego przelewu nie było, mój mąż, dzwoniąc do niego, znowu się dowiadywał o kolejnych terminach, że tam pieniądze się cofnęły. Zwodził męża od czerwca zeszłego roku. Do teraz pieniędzy nie ma – mówi wdowa.

- Jest mi bardzo przykro, życie to jest wartość najważniejsza i nieprzeliczalna na nic. Ale proszę mi pozwolić na to, że nie będę oceniał śmierci. Nie czuję się w kompetencji – powiedział w rozmowie z reporterką Filip S.

„Nie działam w żadnej grupie przestępczej”

Przed swoją samobójczą śmiercią, pan Roman złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oszustwa. Wcześniej także inni pokrzywdzeni złożyli zawiadomienie o przestępstwie. Dziś w poznańskiej prokuraturze toczą się dwa postępowania: jedno dotyczy samobójstwa jednego z wierzycieli, drugie zaś oszustw na łączną kwotę około dwóch milionów złotych.

Reporterka zapytała, kto podpowiada S. jak prowadzić interesy.

- Sam to robię. Nie działam w żadnej grupie przestępczej, nigdy nie byłem skazany żadnym wyrokiem, nie ma żadnych zarzutów i tak dalej.

Czy S. zadaje się z ludźmi z półświatka?

- Nie.

Zapytaliśmy osoby, które przekazały pieniądze S., dlaczego nie chcą pokazać twarzy w naszym reportażu?

- Boimy się. Jak zyskujemy coraz więcej informacji, rozmawiając ze sobą, dowiadujemy się, że on porusza się w towarzystwie co najmniej podejrzanym – słyszymy.

- Filip S. w mojej ocenie jest doskonałym przykładem słupa. Jest to człowiek bez wątpienia inteligentny, obdarzony wielkim talentem oratorskim. Natomiast jestem przekonany, że nie jest zdolny do tego, żeby to wszystko zorganizować. To wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Od strony operacyjnej, przez stronę prawną, poprzez stronę notarialną – uważa Andrzej Konarski.

Podobnie jak pan Konarski myślą inni wierzyciele, ale nie mają na to dostatecznych dowodów. Liczą na prowadzone przez prokuraturę postępowanie, które w ich ocenie obnaży mechanizm i wskaże winnych.

Zapytaliśmy S., czy zamierza oddać pieniądze?

- Oczywiście, że tak. Muszę zarobić. To nie są miliony. Muszę zarobić, nie ma, o czym mówić.

Jak zarobi?

- Swoją pracą. W tej chwili nie prowadzę żadnej działalności, jestem na chorobowym. Mam pełną niezdolność do pracy.

Filip S. nie ma żadnego majątku. Dzień po naszym spotkaniu, wierzyciele dostali informacje o ogłoszeniu przez sąd jego upadłości.

- Kwota wstępna sumy zadłużenia to około sześć milionów złotych i jest ponad 20 wierzycieli – wyjaśnia syndyk Andrzej Sondej.

Czy po ogłoszeniu upadłości wierzyciele nie dostaną ani grosza?

- W tym momencie wygląda to tak, że upadły nie posiada majątku, który można było spieniężyć i te pieniądze podzielić, a potem wypłacić wierzycielom. Więcej: koszty postępowania będzie ponosił skarb państwa. Czyli wszyscy polscy podatnicy – kwituje Sondej.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wyczyściła bankowe konto, a gotówkę wyrzuciła do śmieci

Wyczyściła bankowe konto, a gotówkę wyrzuciła do śmieci

Nie do wiary. 72-letnia mieszkanka Puław sądząc, że ratuje swoje oszczędności przed kradzieżą, sama podarowała pieniądze oszustom.

Większość ratuje mandaty pięciu radnych prezydenta
Lublin

Większość ratuje mandaty pięciu radnych prezydenta

Po doniesieniach medialnych pięć radnych klubu prezydenta Krzysztofa Żuka znalazło się pod lupą. Ich mandaty były zagrożone. Ale w Radzie Miasta Lublin jest większość, która zagłosowała przeciwko wnioskom PiS w tej sprawie.

Po wygranej w Gliwicach Piotr Ceglarz i jego koledzy chcą przywieźć pełną pulę także z Lubina

Motor Lublin jedzie do Lubina na mecz z Zagłębiem po kolejne trzy punkty

Po przerwie reprezentacyjnej jako pierwsi do walki o punkty wrócą piłkarze Motoru Lublin i Zagłębia Lubin. Obie ekipy zmierzą się na stadionie „Miedziowych” już w piątek o godz. 18.

Sygnatariusze listu intencyjnego. Intencją jest odbudowa polskich zdolności do produkcji materiałów wybuchowych, w tym prochów strzelniczych
zbrojenia

Polska potrzebuje własnego prochu do amunicji. Pomoże Grupa Azoty

Grupa Azoty będzie współpracowała z Polską Grupą Zbrojeniową, Mesko oraz Agencją Rozwoju Przemysłu. Celem jest rozwój bazy surowcowej i zdolności do produkcji polskiej amunicji. Docelowo chodzi o budowę fabryki nitrocelulozy.

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium