36-letni rowerzysta spod Łukowa przyłapany kilka dni temu na jeździe po pijanemu nie wykręci się od odpowiedzialności. Dziś Trybunał Konstytucyjny uznał, że surowe karanie rowerzystów za jazdę po pijanemu jest zgodne z konstytucją.
Takie wyczyny, to przestępstwo, za które grozi do roku więzienia. Rowerzysta otrzymuje też dolegliwy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Pierwszy wyrok skazujący na więzienie jest w zawieszeniu.
Wielu cyklistów jednak wpada po kilka razy. Wówczas sądy odwieszają pierwsze kary i dokładają za następne wpadki. Rowerzyści trafiają do więzienia. W polskich zakładach karnych siedzi ich obecnie ponad 1,9 tysiąca. W więzieniach nazywają ich "kolarzami”
Szansę na łagodniejsze traktowanie stwarzało zapytanie, które do Trybunału Konstytucyjnego skierował Sąd Rejonowy we Wschowie (Lubuskie).
Sąd uznał, że traktowanie jazdy rowerem po pijanemu za przestępstwo może być sprzeczne z zasadą równości obywateli wobec prawa. Pijany pieszy, którzy także stwarza zagrożenie na drodze, odpowiada jedynie za wykroczenie. Grozi mu do 14 dni aresztu i grzywna.
Zmiany w traktowaniu pijanych rowerzystów nie będzie. Trybunał Konstytucyjny orzekł, stwarzają na drogach o wiele większe zagrożenia niż pijani piesi.
- W ubiegłym roku blisko 150 wypadków - mówi Anna Smarzak z lubelskiej policji.
W ubiegłym roku lubelscy policjanci zatrzymali 4,2 tys. pijanych rowerzystów i niecałe 5 tys. kierowców. (DJ)