Maria Kuś tuż po wejściu do pociągu zaczęła uskarżać się na bóle brzucha, a jak się wkrótce okazało, musiała sama odebrać poród w toalecie. - Nie spodziewałam się, że to zdarzy się akurat w tym momencie - powiedziała szczęśliwa mama. Po wyjściu z pociągu kobieta trafiła do szpitala w Oławie. Lekarze oddziału ginekologicznego nie kryli uznania dla pani Marii, która zachowała zimną krew. Ich zdaniem, mama i jej córka czują się świetnie.