Na Facebookowym profilu Magdaleny Gąsior-Marek zawrzało po tym jak wręczyła kwiaty Cezaremu Grabarczykowi, ministrowi infrastruktury. W ten sposób pogratulowała wygranego głosowania o wotum nieufności dla ministra. Internauci ostro skrytykowali jej zachowanie, ale niedługo po tym komentarze zniknęły.
Komentarz zniknął z profilu.
Potem posłanka napisała na Facebooku: "Na przekór złym wieszczom i ludziom złej woli pomożemy Lubelszczyźnie wyjść z ciągłej niedoli". Internauta szybko zareagował "Wyjść, a nie wyjechać, przecież nie ma drogi, niech mieszkańcy wschodu ćwiczą swoje nogi. Oto nasza wersja Dalajlamy wschodu, co kwiatami walczy o wolę narodu. Może w myśl tej idei dać kwiaty każdemu, co miejscowości wschodnie ma w d... czy też w cieniu".
"Zrymować może każdy, a mało kto działa. Ten, kto tylko mówi, zwie się samochwała".
Krótki wiersz również został usunięty.
Gąsior Marek tłumaczy jednak, że nie usuwała komentarzy.
- Nie kasowałam żadnych wpisów - zapewnia Gazecie pani poseł. Tłumaczy, że osobiście redaguje tylko własną stronę internetową i blog. - A tam nadal znajdują się nieprzychylne i krytyczne komentarze. Stronę Facebooka obsługuje głównie pracownica mojego biura, bo nie mam czasu na odpisywanie na e-maile czy zawieranie znajomości w internecie. To właśnie ona wykasowała komentarze. Uznała je za obraźliwe. Zablokowała też autora tych wpisów - mówi Gąsior-Marek.