W sobotę rano, w przedsionku krypty Józefa Piłsudskiego pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu, zakończył się montaż sarkofagu, w którym spoczną prezydent RP Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Sarkofag wykonano z onyksu miodowego - szlachetnego kamienia sprowadzanego ze wschodniej Turcji - o kryształkowej budowie, przepuszczającego światło; trwalszego niż alabaster.
Ma prostą, szlachetną formę prostopadłościanu o wymiarach 238 x 154 x 60 cm. Jego projekt architektoniczny przygotowała Marta Witosławska. Na górnej płycie, ważącej ponad 400 kg, wykuto duży znak krzyża, na dłuższym boku umieszczono imiona i nazwiska pary prezydenckiej. Drugi długi bok sarkofagu będzie przylegał do ściany romańskiej krypty. Wykonawcą sarkofagu jest krakowski artysta Jan Siuta.
Prace przy sarkofagu trwały całą noc z czwartku na piątek i w piątek przed południem. Dodatkową trudnością okazał się transport kamiennych płyt, ponieważ drewniany stelaż nie mógł wytrzymać ich ciężaru, dlatego trzeba było przygotować metalowe wzmocnienie. Elementy sarkofagu wymagały także dodatkowego zabezpieczenia przed transportem. Dlatego prace nad montażem rozpoczęły się dopiero w piątek w nocy, a skończyły w sobotę rano. W pracach nad sarkofagiem uczestniczyło 30 pracowników.
Najtrudniejsze, zdaniem Jana Siuty, było zmuszanie pracowników do "pracy w maratonie"; sukcesem - to, że sarkofag powstał w tak krótkim czasie, krótszym niż jego projektowanie.
W krypcie przy samym pochówku obecna będzie jedynie rodzina. "Wawel będzie zamknięty, dopóki ostatni gość nie opuści Wzgórza Wawelskiego. Dopiero potem będzie możliwość nawiedzenia prezydenckiego grobu. Jesteśmy przygotowani na tych, którzy chcą nawiedzić to miejsce. Jedyne co musimy zrobić, to zamknąć kryptę od godz. 6 do 9 rano w poniedziałek, bo wtedy jeszcze raz będą musiały wejść ekipy kamieniarskie, by założyć ostatnią płytę i podjąć zabiegi kosmetyczne" - wyjaśnił ks. Sochacki.