Mieszkanka małej wioski w Alpach wzruszona losem Stanisławy Olszewskiej spod Annopola postanowiła zorganizować dla niej wsparcie. Napisała do Polskiego Konsulatu we Francji i stara się zainteresować sprawą polonijne portale internetowe.
Kobieta sama, jedynie z niewielką pomocą rodziny opiekuje się tymi zwierzakami.
– Mam tylko 470 zł emerytury. W całości wydaję ją na zakup niezbędnego pożywienia dla psiaków. Pokarmu potrzeba cały czas, tego nigdy nie jest za dużo – mówi pani Stanisława.
Losem psów i ich opiekunki po przeczytaniu artykuły na naszym portalu internetowym zainteresowała się Bożena Aurelia Petit z Francji. Z pochodzenia jest Polką z Sopotu.
– To musi być wspaniała kobieta, bardzo się wzruszyłam tym co robi dla psów i chcę jej pomóc. Na razie staram się poinformować Polską społeczność poza granicami, bo sama niewiele mogę zrobić – mówi Bożena Aurelia Petit.
Każda pomoc się przyda, bo ta zima była dla Pani Stanisławy i jej psiaków była bardzo ciężka.
– Robiłam co mogłam, nocami wstałam gotować ciepłe posiłki, ociepliliśmy budy sianem i słomą ale to i tak nie pomogło i pięć najstarszych psów zdechło – dodaje przez łzy Stanisława Olszewska.
Opiekunka zwierząt nie chce robić sobie niepotrzebnych nadziei. Na sąsiadów liczyć nie może. Od czasu do czasu wesprą ją władze Annopola. Starannie wykonane ogrodzenie wokół działki, porządne kojce i porządek w obejściu świadczą, że potrafi sobie poradzić.
– Jak otrzymam konkretną pomoc to wówczas będę się cieszyć. Do tej pory wiele było takich osób co to mówiły, że pomogą i cisza. Musze więc liczyć na siebie. Czasami ktoś przyśle mi kilkadziesiąt złotych miesięcznie albo przywiezie jakąś karmę dla psów, ale nie zdarza się to często.