Nawet trzy lata więzienia mogą grozić posłowi PO Wojciechowi Wilkowi. W oświadczeniach majątkowych nie przyznał, że kierował klubem sportowym FKS Stal Kraśnik. Mało tego, nie powinien nim kierować, bo klub brał publiczne dotacje.
CBA: Poseł Wilk minął się z prawdą
Na trop sprawy wpadło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które powiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła.
– Śledztwo dotyczy nieujawnienia w oświadczeniach przedłożonych marszałkowi Sejmu w latach 2007–2010 faktu pełnienia funkcji prezesa, a następnie członka zarządu stowarzyszenia FKS Stal Kraśnik. W tej sprawie nie postawiliśmy zarzutów – mówi Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
– O podejrzeniu podania nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych szef CBA poinformował również marszałka Sejmu – dodaje Małgorzata Matuszak z CBA.
Jako że oświadczenia składane są pod rygorem odpowiedzialności karnej, CBA powołało się na przepis, który za fałszywe oświadczenia przewiduje karę do 3 lat więzienia.
Poseł nie czuje się winny. – Z pracy w zarządzie Stali Kraśnik nie osiągałem żadnych dochodów, więc nie mogłem wpisać tego do oświadczeń. Miałem na to stosowną opinię prawną – mówi poseł Wojciech Wilk. Na swej stronie internetowej podkreśla też, że z własnej kieszeni wspierał klub.
Na tym nie koniec. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora zabrania parlamentarzystom zarządzania działalnością gospodarczą, w której wykorzystywane jest mienie państwowe lub komunalne. A było tak w przypadku FKS Stal: klub brał dotacje z kraśnickiego Urzędu Miasta.
– Czytając opinię Biura Analiz Sejmowych, faktycznie doszedłem do wniosku, że być może naruszyłem ustawę i nie powinienem być prezesem ani członkiem zarządu klubu. Po konsultacjach z prawnikami sprawa nie jest już tak jednoznaczna, ale wszystkie te argumenty będę przedstawiać na posiedzeniu komisji regulaminowej – stwierdza poseł.
Wilk jest wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego PO. Nie zamierza rezygnować z tej funkcji, nie widzi też podstaw do tego, by miał być z niej odwołany.
W oświadczeniu na swojej stronie internetowej Wilk napisał też, że były już podobne przypadki, w tym dotyczące posłów z naszego regionu, którzy „chcąc wspierać lokalne kluby sportowe zaangażowali się w ich działalność”. Pytany przez nas o nazwiska Wilk odmówił ich podania i stwierdził, że dziwi się, iż taki tekst znalazł się na jego stronie. Kilka minut później widniała tam już krótsza wersja oświadczenia.