Państwo Orzechowscy z Wilkołaza boją się, że stracą mieszkanie w budynku zarządzanym przez dyrektora zespołu szkół. Umowa najmu lokalu obowiązuje tylko do końca roku. – Ze swojej strony zrobię wszystko, żeby pomóc – zapewnia wójt gminy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Od czterech lat Orzechowscy mieszkają z 9-letnim synem na 14 mkw. W tym miesiącu urodzi im się drugie dziecko.
– To mieszkanie stanie się wtedy dla nas za małe. Zwolnił się większy lokal, ale jeszcze nie ma decyzji w naszej sprawie – mówi mężczyzna. – Takie mieszkanie to dla nas jedyna szansa, bo nie stać nas na kupno ani wynajem. Tutaj za czynsz płacimy tylko 32 zł plus opłaty.
Rodzina jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Jarosław Orzechowski pracuje w jednej z lubelskich firm. Oboje z żoną dostają też renty ze względu na orzeczenie o niepełnosprawności.
Jak tłumaczy wójt gminy Wilkołaz, ostateczną decyzję w tej sprawie będzie musiał podjąć zarządca budynku czyli dyrektor Zespołu Szkół w Wilkołazie.
– Państwo Orzechowscy mieszkali wcześniej w bardzo złych warunkach. Poprzedni wójt pomógł im znaleźć mieszkanie w tzw. domu nauczyciela. Nie jest to jednak mieszkanie socjalne przydzielone przez gminę – wyjaśnia Paweł Głąb, wójt gminy Wilkołaz. – Umowa najmu rzeczywiście obowiązuje do końca roku. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby pomóc w zapewnieniu im mieszkania. Tego, w którym mieszkają teraz lub większego. Dom nauczyciela jest jedyną możliwością, bo gmina nie ma lokali socjalnych.
Wójt przyznaje, że kilka miesięcy temu pojawiła się szansa na przeniesienie Orzechowskich do większego mieszkania o powierzchni ponad 44 mkw.
– Ten lokal powinien zostać przydzielony rodzinie Orzechowskich, która za chwilę się powiększy i bardzo trudno będzie jej żyć na 14 mkw. – podkreśla Głąb. – Problem w tym, że nie zgadzają się na to nauczyciele należący do związku zawodowego działającego w zespole szkół. Uważam jednak ten protest za bezpodstawny. Przecież lokal stoi opusty, nikomu go nie zabieramy.
Co na to dyrektor Zespołu Szkół? – Czuję się trochę zakładnikiem całej sytuacji, bo z jednej strony widzę niezadowolenie nauczycieli, że lokale w domu nauczyciela trafiają do osób, które nie pracują w tym zawodzie, a z drugiej trzeba być przecież człowiekiem – mówi Jan Kozioł, dyrektor ZS w Wilkołazie. I zapewnia: – Orzechowscy nie zostaną wyrzuceni na ulicę. Umowa najmu na większy lokal jest już przygotowana, analizują ją jeszcze prawnicy. Będzie ona obowiązywać przez rok. Nie oznacza to jednak, że po upływie tego czasu rodzina zostanie bez mieszkania – zapewnia.