Jednorazowo w kraśnickim piecu wypalano ok. 1500 cegieł. Urządzenie funkcjonowało co najmniej kilkadziesiąt lat, w sąsiedztwie prawdopodobnie obronnego dworu. XV-wieczny piec odkryty w pobliżu zalewu został zrekonstruowany i wyeksponowany. I jest nową atrakcją miasta
– Miejsce w którym się znajdujemy było kojarzone tylko i wyłącznie z rekreacją, bo w pobliżu jest zalew – mówi dr Dominik Szulc, historyk PAN, społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego, który uczestniczył w projekcie. – I można by pomyśleć, że tutaj niczego interesującego pod względem historycznym nie będzie.
Tak jednak nie jest. – W miejscu, w którym znajduje się Zalew Kraśnicki w późnym średniowieczu i epoce wczesonowożytnej znajdował się prawdopodobnie dwór obronny. Niewykluczone, że dwór ten był użytkowany przez słynnego marszałka Królestwa Polskiego Dymitra z Goraja, właściciela miasta Kraśnik. A ten piec to jest element pewnego zaplecza gospodarczego, który otaczał ten dwór.
– Kraśnik zyskał unikatowy zabytek – jedyny w województwie lubelskim – podkreśla Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika. – Jestem przekonany, że to miejsce będzie licznie odwiedzane przez mieszkańców naszego miasta, ale również przez turystów. I że wpłynie to na kreowanie pozytywnego wizerunku naszego miasta.
– To fantastyczny projekt, który odkrywa historię Kraśnika i powiatu kraśnickiego – dodaje pochodząca z Kraśnika radna sejmiku województwa lubelskiego Anna Baluch. – Na tym terenie znajdowało się bowiem bardzo dużo cegielni, które produkowały ręcznie formowane cegły. Sama przez 13 lat pracowałam w cegielni pomagając moim rodzicom.
Piec w sąsiedztwie zalewu kraśnickiego został odkryty w 2007 r. przez Zbigniewa Wichrowskiego, ówczesnego dyrektora Muzeum Regionalnego w Kraśniku. – Przez 12 lat właściwie nic się z nim nie działo. W 2019 r. zrobiliśmy inwentaryzację tego pieca, oceniając jego stan zachowania. Napisaliśmy również program rewitalizacji – mówi Marcin Piotrowski, archeolog nadzorujący prace przy kraśnickim zabytku.
Piec udało się odbudować w ciągu kilku miesięcy 2021 r. Podczas prac archeolodzy odkryli schody zejściowe. – Dostawano się nimi do komory, w której była układana surówka z cegieł – opisuje Piotrowski. – Poza tym udało się odkryć bardzo wiele rozwiązań technicznych, a nawet trudności z jakimi borykali się budowniczowie tego pieca. Podczas budowy sami mieliśmy też pewne problemy, z którymi osoby budujące piec musiały się zmierzyć 500 lat temu.
Obiekt powstał ok. 2 poł. XV w. – Funkcjonował gdzieś w głąb XVI w. Koniec XVI i XVII w. to był okres kiedy miejsce po piecu było jeszcze zagłębieniem w ziemi i zbierał się równego rodzaju materiał, również zabytkowy – dodaje Piotrowski.
Piec został odbudowany z zachowaniem odnalezionych elementów, ale też i nowych. – Chcę podziękować za zaproszenie do tego przedsięwzięcia. Dla nas jest to bardzo ważne, bo jesteśmy następcami tych średniowiecznych producentów cegieł – podkreśla Mariusz Osiniak, właściciel Cegielni Hoffmanowskiej w Kraśniku, która wyprodukowała cegły wykorzystane do rekonstrukcji pieca. – Nie było łatwo wytworzyć te cegły, bo musiały to być cegły palcówki. Cegły niedoskonałe. Obecnie nie produkujemy już takich cegieł, bo klient wymaga aby były ładne i równe.
Kraśnicki piec jest najstarszym tego typu zabytkiem w Lubelskiem. – Drugi taki, nieco młodszy, ale z podobnego okresu został odkryty w Chełmie Bieławinie – dodaje Marcin Piotrowski. – Ten został na pewno lepiej przebadany. W 2007 r. kiedy został odkryty kraśnicki piec przez pana Wichrowskiego, w dokumentacji pojawiła się informacja o tym, że jest jeszcze jeden piec (przy domkach letniskowych-red.). W trakcie nadzorów archeologicznych, które towarzyszyły poprowadzeniu przyłącza elektrycznego do oświetlenia kraśnickiego pieca udało nam się natrafić na relikty tego kolejnego pieca. Nie wiemy czy jest to ten drugi piec pana Zbigniewa Wichrowskiego czy trzeci. Można się spodziewać, że na tym terenie funkcjonowało kilka takich urządzeń, niekoniecznie z tego samego okresu.