W listopadzie przyszłego roku pojedziemy obwodnicą Kraśnika. W poniedziałek drogowcy oficjalnie rozpoczęli budowę ponad 5-kilometrowego odcinka drogi. Mieszkańcy czekali na tę inwestycję prawie 20 lat.
- Wreszcie będę spokojny o bezpieczeństwo moich dzieci - mówi z zadowoleniem Krzysztof Staruch, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kraśniku.
Placówka, którą kieruje, znajduje się przy ulicy Kościuszki, która jest częścią drogi krajowej obecnie prowadzącej przez miasto.
- Nie pomaga fotoradar, przeprowadzacz ani liczne akcje policji. TIR-y pędzą jak pędziły, a miejsce jest bardzo niebezpieczne dla dzieci.
Nie tylko dzieci i władze szkoły oczekują obwodnicy. Z utęsknieniem inwestycji od wielu lat wyglądają przede wszystkim mieszkańcy zabytkowego centrum miasta.
- Niech ktoś tu tylko przez chwilę się zatrzyma. Już go głowa boli. A my musimy tu mieszkać, wdychamy te spaliny, domy nam się trzęsą, gdy przejeżdżają ciężkie samochody - mówi Maria Kowalska.
Wszystko wskazuje na to, że w listopadzie przyszłego roku te problemy w końcu się skończą.
- Inwestycja pozwoli na wyeliminowanie ruchu z zabytkowego centrum miasta - podkreśla Janusz Wojtowicz, dyrektor Oddziału Regionalnego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie.
- Możemy wreszcie powiedzieć, że dziś Europa ze swoimi pieniędzmi przeznaczonymi na pomoc wjeżdża do Kraśnika - podkreśla Piotr Czubiński, burmistrz miasta.
Projekt przewiduje po jednym pasie ruchu w każdą stronę (na długości trzech kilometrów będzie pas dodatkowy dla jadących pod górę). Będą dwie estakady, ponad 50-metrowy tunel pod drogą powiatową dla ruchu lokalnego i wiadukt.
Wzdłuż całej trasy będzie wykonana kanalizacja deszczowa a na zamieszkanej części oświetlenie.
W przyszłości obwodnica zostanie połączona z trasą nr 19, której nowy przebieg jest planowany na wschód od miasta i obecnie budowanej obwodnicy.