Wyrok nie jest prawomocny. Tymczasem Starostwo Powiatowe w Kraśniku rozpatrzy wniosek o wywłaszczenie obiektu. Właściciele zabytku odpierają zarzuty i przekonują, że cały czas chcą dawny szpital uratować.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Nam nie zależało na rozbiórce tego zabytku tylko na tym aby go uratować – mówi Halina Landecka, lubelski wojewódzki konserwator zabytków. – Mimo, że doszło do jego rozbiórki w celu zabezpieczenia elementów zachowanej struktury i detalu to w dalszym ciągu nie mamy gwarancji co się dalej będzie działo i jakie plany ma właściciel.
– Rozebraliśmy „dworek”, zrobiliśmy przyłącze wodociągowe – wylicza Dariusz Czelej. On i jego żona Magdalena są właścicielami tego zabytku. – Przygotowujemy się do odtworzenia „dworku” z własnych środków finansowych – dodaje jego żona.
Drewniany „Dworek modrzewiowy” przy ul. Narutowicza pochodzi z czasu budowy kościoła św. Ducha. W XVIII w. mieścił się w nim szpital prowadzony przez duchownych. Od 1996 r. zabytek należy do rodziny Czelejów. Obiekt wymagał kapitalnego remontu. W ostatnim czasie zabytek był już w bardzo złym stanie technicznym. Popadał w ruinę. Właściciele jednak żadnych prac nie prowadzili. Wiosną tego roku konserwator zabytków wszczął kolejne postępowanie nakazowe. Ponieważ było zagrożenie, że budynek może się zawalić, miał zostać zdemontowany, a jego elementy zabezpieczone. Tak też się stało. Drewniany budynek został rozebrany.
– Te roboty wynikały z nakazu, a nie dobrej woli właściciela – zaznacza Landecka.
Właściciel tłumaczą, że nie prowadzili wcześniej prac, bo liczyli na unijne dofinansowanie. To było w 2013 r. Przymierzali się do uruchomienia restauracji i hotelu. – Aby otrzymać dofinansowanie nie mogliśmy jednak rozpocząć budowy. A już samo postawienie ogrodzenia budowę rozpoczyna – tłumaczy Dariusz Czelej. I dodaje: Sprawy się przedłużały. Sam projekt powstawał 4 lata. Nie mogliśmy znaleźć też podwykonawców. Nie wyrobiliśmy się.
Tymczasem do Starostwa Powiatowego w Kraśniku wpłynął wniosek o wywłaszczenie zabytku na rzecz Skarbu Państwa.
– W ciągu najbliższych dni będziemy analizować nowy wniosek konserwatora od strony prawnej – mówi Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Kraśniku. – Składane wcześniej były niekompletne. Pojawiły się też nowe okoliczności, związane są z niedawną rozbiórką obiektu, które musimy wziąć pod uwagę.
Wnioskiem o wywłaszczenie właściciele są zaskoczeni. – Już w 2006 r. chcieliśmy oddać nieodpłatnie zabytek miastu. Z podobną propozycją wystąpiliśmy też do Muzeum Wsi Lubelskiej. Nikt „dworku” nie chciał – wskazują Czelejowie.
Sprawa dotycząca niezabezpieczeni zabytku przed uszkodzeniem trafiła też do sądu. 14 października zapadł wyrok. Jest nieprawomocny.
– Z artykułu 110 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków właściciel zabytku został uznany za winnego – mówi Marzena Goleń, prezes Sądu Rejonowego w Kraśniku. – Sąd wymierzył karę grzywny w wysokości 1000 zł i nawiązkę w wysokości 1000 zł na rzecz Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.