Księża chcą, aby ciepło pochodzące z wnętrza ziemi podgrzewało posadzkę kościoła. Archeolodzy zaś liczą, że podziemia remontowanej świątyni odkryją kolejne tajemnice.
Ogrzewanie będzie nowatorskie. Pod podłogą zostanie wykopanych siedem studni, które dostarczą ciepło z wnętrza ziemi.
- W taki sposób pompy ciepła ogrzewają budynki w Szwecji. Dlaczego nie miałoby to działać i u nas? - ks. Jerzy Zamorski, proboszcz parafii WNMP, jest zwolennikiem takiego pomysłu. - Byli na miejscu specjaliści, przeprowadzili badania. Wynika z nich, że podłoga kościoła będzie ogrzewana do 12 stopni Celsjusza. To wystarczająca temperatura - dodaje ksiądz Zamorski.
Teraz księża, ale chyba jeszcze bardziej historycy i archeolodzy, oczekują odkrycia tego, co znajduje się pod posadzką świątyni.
- Kościół w czasie remontu odkrywa swoje kolejne tajemnice - mówi Zbigniew Wichrowski, archeolog i dyrektor Muzeum Regionalnego w Kraśniku. - Do tej pory nie prowadzono prac na tak dużej powierzchni. W podziemiach znajdują się krypty grobowe, gdzie chowano duchownych. Prowadziliśmy małe prace odkrywkowe w latach 80. ubiegłego wieku, dotarliśmy wówczas do krypty, która nie ma połączenia z dostępnymi podziemiami kościoła, ale nie weszliśmy do niej. Liczę, że uda nam się tym razem.
Kosztorys robót oszacowano na 1,5 mln zł. Na razie parafię wsparł kraśnicki magistrat przekazując 200 tys. zł. Duchowni zamierzają jednak sięgnąć po unijne dotacje.
- Jeżeli się uda, to te pieniądze pozwolą na szybkie przeprowadzanie prac - mówi ksiądz Zamorski.