Kraśnicka opozycja oskarża burmistrza, że finansuje sobie kampanię wyborczą z miejskich pieniędzy. A wszystko zaczęło się od wyprawek dla dzieci idących do pierwszej klasy.
- To był dobry pomysł, bo przecież kraśnickim rodzinom nie żyje się lekko - mówi Tadeusz Członka z SLD, przewodniczący Rady Miasta. - Jednak burmistrz deklarował, że będzie to gest samorządu wobec dzieci, a nie element jego kampanii wyborczej.
Poszło o to, że oficjalnie wręczono dzieciom podręczniki podczas rozpoczęcia roku szkolnego. W rozdawaniu wyprawek pomagali członkowie stowarzyszenia. Wraz z książkami każde dziecko dostawało torbę z napisem "Lubię Kraśnik” i ulotkę reklamującą dotychczasowe osiągnięcia lokalnej władzy.
Dla opozycji wszystko było jasne: burmistrz finansuje sobie kampanię z miejskiej kasy. Władze miasta odpierają zarzuty. W swoim postępowaniu nie widzą niczego złego.
- Opozycja wyciąga zbyt daleko idące wnioski. To był znakomity pomysł. Stowarzyszenie uczestniczyło w akcji, bo to ono wyszło z inicjatywą. I ono też zakupiło torby reklamówki na podręczniki. Nie ma w tym niczego zdrożnego, bo to wkład "LK” w całą akcję. Tu nie można mówić o reklamie, ale o dobrym, nowatorskim pomyśle - przekonuje Jarosław Czerw, sekretarz Urzędu Miasta.
To tłumaczenie nie przekonuje przewodniczącego Członki: Nie można robić sobie i własnej grupie politycznej kampanii w amerykańskim stylu, kiedy wokół bieda, a miasto tonie długach.
Stowarzyszenie powstało blisko rok temu. Skupia członków i sympatyków Platformy Obywatelskiej. Prezesem "Lubię Kraśnik” jest Wojciech Wilk, poseł PO, były zastępca Czubińskiego. "LK” było pierwszym zarejestrowanym na Lubelszczyźnie komitetem wystawiającym kandydatów na radnych w najbliższych wyborach. Urzędujący burmistrz z ramienia właśnie tego stowarzyszenia będzie się ubiegał o reelekcję.