- Wpisali zmarłego na listę wyborców, 37 pacjentów szpitala nie mogło głosować - wyliczają autorzy protestu wyborczego. Piotr Janczarek z PSL, który przegrał z Mirosławem Włodarczykiem popieranym przez PiS zaledwie 27 głosami, idzie do sądu. Rozprawa za tydzień
Chodzi o drugą turę wyborów na burmistrza Kraśnika. 30 listopada zeszłego roku Mirosław Włodarczyk, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, wygrał 27 głosami z Piotrem Janczarkiem, który wystartował z poparciem Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej.
Pełnomocnicy Janczarka wnieśli do sądu protest wyborczy, domagając się unieważnienia II tury wyborów, stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Włodarczyka i wydania postanowienia o ponownym głosowaniu.
Powodów jest kilka. Zdaniem sztabu Janczarka, do spisu wyborców nie zostało dopisanych kilkadziesiąt osób, które w dniu wyborów przebywały na leczeniu w szpitalu powiatowym w Kraśniku. "W sytuacji, gdy uniemożliwiono oddanie głosu co najmniej 37 osobom uprawnionym do udziału w głosowaniu, uchybienie to niewątpliwie miało istotny wpływ na wynik wyborów” - czytamy w proteście wyborczym, który wpłynął do sądu. "Nieprawidłowość ta spowodowała, iż nie będzie możliwym poprzestanie jedynie na ponownym przeliczeniu głosów i niezbędnym jest powtórzenie wyborów” - argumentują pełnomocnicy Janczarka.
Podnoszą też, że w spisie wyborców została umieszczona osoba zmarła, przez co istniała możliwość, że zagłosował za nią ktoś inny. W proteście wyborczym czytamy też m.in., że podczas głosowania w szkole przy ul. Szpitalnej nie sprawdzano tożsamości wyborców przed wydaniem im kart. W trzech innych lokalach wyborczych osobom w podeszłym wieku miały pomagać w głosowaniu inne osoby, a nawet wpisywać znak "X” przy nazwisku Włodarczyka.
- Absolutnie nie boję się tego, że wybory mogłyby być unieważnione - komentuje Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. - Musiałaby być ku temu jakaś przyczyna, a jej nie było. Jestem zaskoczony protestem. W żadnym protokole nie było uwag, nie było żadnych nieprawidłowości.
- Podnoszenie publicznie kwestii o uniemożliwieniu głosowania osobie, która leży pod respiratorem jest co najmniej niemoralne - uważa z kolei Michał Mulawa, rzecznik Urzędu Miasta w Kraśniku, odnosząc się do zarzutu uniemożliwienia głosowania osobom hospitalizowanym.
- Ocena zarzutów należy do sądu - ucina Urszula Kozyrska, pełnomocnik wyborczy komitetu Piotra Janczarka. - Mamy prawo złożyć protest. Na temat podjętych w nim spraw nie będę dyskutować. A już na pewno nie będą komentować tego, co mówi druga strona.
Sąd Okręgowy w Lublinie rozpatrzy protest wyborczy 22 stycznia.