Ten sam mężczyzna pojawia się w tle dwóch zbrodni, które wstrząsnęły Kraśnikiem.
- Oskarżony nie przyznał się, ale potwierdził, że zadał ofierze ciosy nożem - mówi Mirosław Węcławski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Kraśniku. - Twierdzi, że nie chciał zabić, ale napadnięty zaczął się bronić. Więc chciał go uciszyć.
20-letni Rafał I. potrzebował samochodu, ponieważ zaplanował wyjazd do Niemiec. Miała mu towarzyszyć Żaneta S., uciekinierka z kraśnickiego Domu Dziecka. Pod koniec lutego, późnym wieczorem, Rafał I. zaczaił się koło garaży przy ul. Komunalnej w Kraśniku. Po chwili swoim mercedesem podjechał tam 57-letni Bronisław M. Miał tylko wstawić auto do garażu.
Mężczyzna otworzył drzwi i wyprowadził z garażu rower, którym miał wrócić do domu. Wtedy bandyta zaatakował go drewnianą pałką i nożem. Potem ofiarę wrzucił do bagażnika mercedesa i pojechał po swoją dziewczynę, Żanetę S. Po drodze wyrzucili zwłoki na pole w pobliżu Karczmisk w powiecie opolskim.
Ruszyli do Kolonii Szczerbackiej, by zabrać jeszcze jednego pasażera - Piotra J., uciekiniera z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Skradzionego mercedesa porzucili w województwie świętokrzyskim. Ale policja deptała im już po piętach. Morderca i jego kompani wpadli koło Nieświna.
Na ławie oskarżonych zasiądzie również Żaneta S. Prokuratura oskarżyła ją o zacieranie śladów zbrodni i pomaganie w przygotowywaniu napadu. Piotr J. będzie tylko świadkiem. Ma mocne alibi, bo w czasie gdy Rafał I. mordował właściciela mercedesa, był jeszcze w ośrodku wychowawczym.
Nazwisko Piotra J. pojawiło się ostatnio przy okazji sprawy kolejnego zabójstwa. Na początku sierpnia w okolicy zalewu kraśnickiego zginął Mateusz T. 19-latka ugodził nożem jego kompan - Łukasz P. Mężczyźni pokłócili się wracając z dyskoteki. Był z nimi wówczas Piotr J. W tej sprawie również jest świadkiem.