Mieszkańcy gminy Żółkiewka uczcili 72 rocznicę pacyfikacji wsi Chłaniów i Władysławin. Na miejscu zamordowane zostały 44 osoby w tym pięcioro dzieci. Ponadto wcześniej kolejnych 16 osób po aresztowaniu zostało straconych w obozie na Majdanku.
Uroczystość rocznicową poprzedziła msza święta w intencji pomordowanych. Następnie jej uczestnicy przenieśli się na miejscowy cmentarz, gdzie złożyli wieńce i kwiaty pod tablicą upamiętniającą tragiczne wydarzenia.
Podczas niemieckiej okupacji Chłaniów i okoliczne wsie były rejonem działań partyzantki, w tym także radzieckiej. Wielu mieszkańców wsi było zaangażowanych w działalność konspiracyjną. We wsi mieściło się powiatowe dowództwo Armii Ludowej oraz od 1944 roku szpital partyzancki.
Wzrastająca wciąż rola miejscowości jako ważnego ośrodka ruchu oporu nie uszła uwadze okupanta.
– Pierwsza pacyfikacja wsi miała miejsce 17 października 1942 r. – mówi Mirosław Kamieński, rzecznik Starostwa Powiatowego w Krasnymstawie. – Niemcy spędzili wszystkich mieszkańców na środek wsi, a następnie ze zgromadzonych wybrali 25 osób, które aresztowali. Później 16 z nich zostało zgładzonych na Majdanku.
Następna tragedia rozegrała się w lipcu 1944 r. 22 lipca wieczorem podczas odwrotu Niemców pod naporem Armii Czerwonej, Chłaniów znalazł się na drodze przejazdu kolumny Ukraińskiego Legionu Samoobrony. Na jej czele jechał samochód osobowy z dwoma oficerami niemieckimi, dowódcą ukraińskim o ps. „Kotio” oraz niemieckim kierowcą. W tym czasie we wsi znajdowali się partyzanci radzieccy i żołnierze AL. Na głównej drodze doszło do spotkania samochodu z furmankami, na których znajdowali się ranni partyzanci. Następstwem była wymiana ognia, w której zginął niemiecki dowódca legionu SS Hauptsturmführer Siegfried Assmuss. W odwecie ULS dokonał rozpoznania terenu i otoczył Chłaniów. Zanim to nastąpiło, wieś zdołali opuścić partyzanci i większość ludności cywilnej. Nad ranem ukraiński dowódca legionu płk. Wołodymyr Herasymenko wydał rozkaz spacyfikowania bezbronnej już miejscowości.
– Żołnierze ULS wkroczyli do wsi o świcie 23 lipca 1944 strzelając do napotkanych osób oraz podpalając część zabudowań – dodaje Kamieński. – Mieszkańcy próbowali ukrywać się w stodołach i rowach. Zdarzały się też przypadki rabunku mienia, np. Pawłowi Kurdyce zabrano brzytwę i srebrny zegarek, jemu samemu darowano życie.
Pacyfikacja trwała ponad godzinę. Ukraińcy zabili 44 osoby. Inne źródła podają, że ofiar było 45. Ponadto napastnicy spalili od 35 do 41 gospodarstw. Dziś na cmentarzu w Chłaniowie, w środkowej części kwatery wojennej, znajduje się zbiorowa mogiła, a na niej płyta z nazwiskami ofiar pacyfikacji.