– Kto bojaźliwy, ten powinien zostać w domu – komentował marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS) frekwencję i obawy radnych podczas obrad sejmiku w związku z pandemią koronawirusa. – Czy pana zdaniem tylko tchórze siedzą w domach? – pyta europoseł Krzysztof Hetman (PSL), nazywając Stawiarskiego ironicznie „bohaterem”.
We wtorek sejmik województwa zebrał się w trybie nadzwyczajnym, by przegłosować przekazanie 57 mln zł szpitalom na zakupy i działania związane z walką z koronawirusem. Podjęto szczególne środki ostrożności. Przy wejściach wystawiono płyny do dezynfekcji rąk. Sesja odbyła się bez udziału publiczności, a jej uczestnicy siedzieli przy oddzielnych stołach, ustawionych w ok. półtorametrowych odstępach.
Kto powinien zostać w domu
W posiedzeniu wzięło udział 23 z 33 radnych, w tym 14 z PiS. Niektórzy z nich na salę przyszli w rękawiczkach i maseczkach ochronnych. Ale i tak pojawiły się wątpliwości, czy organizowanie obrad w takiej formie w trakcie pandemii koronawirusa to dobry pomysł.
– Nie jestem epidemiologiem, ale jestem lekarzem. Zwoływanie sesji nawet w takich warunkach, jakie państwo stworzyliście, też stanowi pewne niebezpieczeństwo. Z mojego punktu widzenia dużo łatwiej byłoby to zrobić w formie chociażby elektronicznej – sugerował radny PSL Marek Kos, przypominając, że w sposób zdalny ma debatować m.in. Europarlament.
– Kto bojaźliwy, ten powinien zostać w domu. Bo ja sobie nie wyobrażam, żeby urzędy na ten czas nie funkcjonowały – stwierdził marszałek.
Mniej więcej w tym samym czasie premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski, ogłaszając kolejne obostrzenia w przemieszczaniu się i uczestnictwie w zgromadzeniach, zachęcali do tego, by wyjścia z domów ograniczyć do absolutnego minimum.
Stawiarski podkreślił tymczasem, że w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego pracuje obecnie ok. 30 proc. z ponad 1200 pracowników.
– Czy się narażają? No pewnie, że się narażają. Czy my się narażamy? Też na pewno się narażamy. Ale przy tak zwanych środkach ostrożności, które przewidzieliśmy, powinno to wystarczyć, żebyście państwo wyszli z tej sesji bez uszczerbku na zdrowiu – zakończył.
Słowa o bojaźliwości wytknął Stawiarskiemu były marszałek, obecny europoseł i szef wojewódzkich struktur PSL Krzysztof Hetman. We wtorek na Facebooku zamieścił zdjęcie polityka PiS z jego wypowiedzią.
– Czy zdaniem Jarosława „Bohatera” Stawiarskiego tylko tchórze siedzą w domach? Czy jest pan tego pewien? Chyba że to taka dobra rada na dziś od „odpowiedzialnej” władzy PiS – napisał Hetman.
Obecny marszałek poprzednikowi odpowiedział również w mediach społecznościowych. Zapewnił, że jego intencją nie było szydzenie z tych, którzy nie przyszli na sesję. Zapewnił też, że była ona zorganizowana „zgodnie z wysokimi standardami sanitarno-epidemiologicznymi”, określonymi przez ministra zdrowia.
– Od pana formacji politycznej oczekiwałbym merytorycznej współpracy w tej trudnej sytuacji. Pan woli jednak wstawiać memy w internecie. Trochę mało – podkreślił Stawiarski.
Nie ma posiedzeń „na odległość”
Wojewoda lubelski Lech Sprawka (PiS) przyznaje, że obecne przepisy nie dopuszczają możliwości odbywania posiedzeń organów samorządu terytorialnego „na odległość”. Takie rozwiązania mają umożliwić planowane zmiany w specustawie, którymi ma zająć się Sejm. – W aktualnej sytuacji mogę tylko apelować, że jeśli zachodzi konieczność zwołania sesji, np. w celu przyjęcia uchwały związanej z walką z koronawirusem, to niech zostanie ona zorganizowana w bezpieczny sposób – mówi nam wojewoda. Słów marszałka nie komentuje. – Nie znam ich i nie chcę ich oceniać – ucina.
W czwartek ma odbyć się sesja Rady Miasta Lublin. Radni PiS zaapelowali, by z porządku obrad w trosce o zdrowie ich uczestników wycofać „wszystkie mało obecnie istotne punkty”, ale i dołączyć do niego ich propozycje. Z organizacji zaplanowanych na 30 marca obrad zrezygnowała natomiast Rada Powiatu w Białej Podlaskiej. Decyzję podjęto wczoraj ze względu na bezpieczeństwo radnych i pracowników tamtejszego starostwa.
Sejm jednak się zbierze
W czwartek odbędzie się posiedzenie Sejmu. Posłowie zajmą się zmianami w sejmowym regulaminie, które umożliwią przeprowadzenie obrad w sposób zdalny. Takie posiedzenie, w którym na sali plenarnej uczestniczyliby tylko reprezentanci poszczególnych klubów, a pozostali ich członkowie śledziliby transmisję przez internet, z możliwością udziału w głosowaniach ma się odbyć w piątek. Po krytyce ze strony Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji prezydium Sejmu zdecydowało jednak,
że aby umożliwić takie obrady, najpierw konieczne będzie ściągnięcie posłów do sejmowego gmachu.