Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Makłowicz ugotował ją podczas wędrówki po Antypodach, ale w Polsce zrobiła karierę.
A, że dynię można kupić nawet w zimie - warto spróbować tego przysmaku. Ja zrobiłem i smakuje bardzo. Jeśli idzie o tofu, to najbardziej lubię kupować tofu (serek sojowy) wędzone.
Składniki:
1 kg dyni
2 papryki chilli
kostka sera tofu
puszka mleczka kokosowego
pęczek kolendry
pęczek mięty
1 l rosołu drobiowego
2 łyżeczki czerwonej pasty curry
sól, pieprz
2 papryki chilli
kostka sera tofu
puszka mleczka kokosowego
pęczek kolendry
pęczek mięty
1 l rosołu drobiowego
2 łyżeczki czerwonej pasty curry
sól, pieprz
Wykonanie:
Pastę curry podsmażyć w garnku, po minucie podlać niewielką ilością bulionu.
Dynię obrać ze skóry, pokroić w grubą kostkę, udusić w garnku.
Przetrzeć przez sito, połączyć z resztą bulionu.
Dodać niesłodzone mleczko kokosowe, gotować ok. 5 minut.
Chilli posiekać w cienkie paski (przedtem oczywiście pozbawić je pestek).
Zupę rozlać do talerzy, włożyć do niej plastry tofu i posiekane świeże zioła (kolendrę i miętę).
Na wierzch położyć paseczki chilli.
Dynię obrać ze skóry, pokroić w grubą kostkę, udusić w garnku.
Przetrzeć przez sito, połączyć z resztą bulionu.
Dodać niesłodzone mleczko kokosowe, gotować ok. 5 minut.
Chilli posiekać w cienkie paski (przedtem oczywiście pozbawić je pestek).
Zupę rozlać do talerzy, włożyć do niej plastry tofu i posiekane świeże zioła (kolendrę i miętę).
Na wierzch położyć paseczki chilli.
