Długo szukaliśmy miejsca na noworoczny obiad. Chcieliśmy miło spędzić czas w przytulnej, rodzinnej restauracji, gdzie potrawy przyrządza się ze świeżych, naturalnych składników, obsługa jest miła i nie trzeba się spieszyć. Nasz wybór padł na restaurację "Patataj”, położną na drodze z Lublina do Nałęczowa.
Na dobry początek zamówiliśmy "Carpaccio wieprzowe z sosem tuńczykowym” za 19 zł oraz "Sałatę z kozim serem i sosem miodowo-balsamicznym” za 18 zł. Kiedy zobaczyłem swoje carpaccio, ogarnęło mnie zdumienie. Zamiast płatów dojrzewającej polędwicy dostałem plastry pieczonego karczku, polane sosem. Pomieszanie z poplątaniem. W dodatku sos był kiepściutki, kucharzowi nie chciało się dodać do owego "carpaccio” nawet kaparów. Za to sałata była świetna. Świeże składniki, dobry ser kozi i wspaniały, aromatyczny sos, który był dowodem na talent kucharza, napełniły nas radością.
Zup w karcie jest mało, bo codziennie gotuje się świeże. Kelnerka poleciła mi "Żurek na borowikach z pierożkami” za 17 zł, M. zamówiła sobie "Rosół z kołdunami” za 18 zł. Grzybowy żurek był świeżutki, z dużą ilością grzybów, na zakwasie. Jak w domu. Pikanterii dodawały mu malutkie pierożki z kapustą i grzybami pieczone na maśle, podane w oddzielny talerzyku. Ale kołduny w rosole się rozłaziły, z ciasta wyglądało nadzienie. Dość suche, z baraniną było dowodem na to, że kołduny trzeba umieć robić i nie jest to prosta sprawa.
M. zamówiła "Polędwiczkę wieprzową w sosie z kurek, z kopytkami” (36 zł), ja – "Befsztyk z polędwicy z masłem czosnkowym i frytkami” (49 zł). Warto było czekać. Polędwiczkę najpierw obsmażono na złoto, pokrojona w plastry dusiła się z kurkowym sosie. Mięso było wyśmienite, kopytka genialne, kurek jak na lekarstwo, sos zbyt słodki.
Mój befsztyk był poematem. Polędwica wołowa najwyższej jakości, świeża i soczysta na moje życzenie została wysmażona na średnio. Miała chrupiącą skórkę, świetne masełko czosnkowe rozpuszczało się powoli na jeszcze skwierczącej skórce. Cienkie frytki były tylko łakomym tłem dla befsztyku. Jak ja się cieszę, że coraz częściej trafiamy na takie cuda.
Na deser zamówiliśmy sobie ciasto "Tiramisu” (14 zł), "Tartę wiśniową z sosem waniliowym” (13 zł), miętową herbatę za 5 i espresso za 7. Do szczęścia zabrakło nam serdeczności kelnerek. Urzędowo uprzejme, nie były w stanie dopełnić dobrej kuchni odrobiną dobrej energii. Zapłaciliśmy 188 zł. Polecamy tym, którzy cenią rodzinne klimaty, świeże, smaczne jedzenie i lokalną kuchnię.
Ocena: 4/5
Kol. Bochotnica 15 (k. Nałęczowa)
Tel. (81) 50 14 701.
Czynne od 12 do 20, w poniedziałek nieczynne.
Można płacić kartą
Partnerem Przewodnika jest Old Poland. Wielkie Polskie Sery. Old Poland to marka najlepszych serów długodojrzewających produkowanych w Polsce. Smakiem i jakością dorównuje najbardziej znanym europejskim serom, pochodzącym ze Szwajcarii, Holandii, Włoch czy Francji.