Po raz kolejny zaiskrzyło pomiędzy burmistrzem Teodorem Kosiarskim a radny, liderem opozycji, Mariuszem Fijałkowskim. Tym razem poszło o wypowiedź radnego w naszym tekście dotyczącym podwyżek wody w tym mieście.
W miniony poniedziałek opublikowaliśmy tekst „Groszowa podwyżka wzbudza emocje”.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łęcznej przedstawiło nowy cennik usług dostarczania wody i odprowadzania ścieków. Chodziło o podwyżkę nieco ponad 3 grosze za metr sześcienny. W komentarzu radny Mariusz Fijałkowski powiedział: ktoś może powiedzieć, że podwyżka o 3 grosze to żadna podwyżka. Biorąc jednak pod uwagę, jak napompowane są ceny wody i ścieków w Łęcznej, każda, ale to każda podwyżka jest zwyczajnie nieuzasadniona. Warto tylko przypomnieć, że kilka lat temu w cenie jednego metra sześciennego ścieków były 2 zł kredytu zaciągniętego na modernizację oczyszczalni ścieków. Kredyt został już dawno spłacony, jego część nawet umorzona, a cena nie spadła.
Burmistrz odparowuje
Owe dwa złote wywołały burzę. W oficjalnym piśmie wysłanym do radnego oraz naszej redakcji burmistrz Kosiarski wzywa radnego do sprostowania. – Powtarzanie przez pana stwierdzenia, że „w cenie jednego metra sześciennego były 2 złote kredytu zaciągniętego na oczyszczalnię...” jest kłamstwem, a do tego kłamstwem powtarzanym celowo. W cenie wody i ścieków nigdy, podkreślam nigdy, nie było żadnych 2 złotych spłaconego kredytu. Miał pan to wielokrotnie „łopatologicznie wyjaśniane” – pisze burmistrz.
Na reakcję nie trzeba było czekać. – W związku z pismem przesłanym przez Urząd Miejski w Łęcznej oświadczam, że stanowiło ono marną prowokację mającą odwrócić uwagę opinii publicznej od podwyżki cen za wodę i ścieki w Łęcznej oraz sprawy wodociągu do Ciechanek za ponad 800 tys. zł. Zawiera ono szereg pomówień pod moim adresem (...) – odparowuje radny. – Burmistrz Kosiarski twierdzi w nim, że rzekomo nieprawdziwym jest stwierdzenie: w cenie jednego metra sześciennego ścieków były 2 zł kredytu...” Skonfrontowałem więc to stwierdzenie ze słowami byłego wieloletniego zastępcy burmistrza Łęcznej oraz do chwili obecnej członka rady nadzorczej PGKiM Łęczna Dariusza Kowalskiego, zamieszczonymi na łamach Dziennika Wschodniego w artykule „Podwyżki ceny wody i ścieków w Łęcznej: Więcej zapłaci 7 tys. rodzin” z 23 maja 2011 r.
Kowalski stwierdza tam: w minionym roku spółka komunalna odnotowała straty (ponad 626 tysięcy złotych) z tytułu dostaw wody. Niestety nie możemy dopuścić do zadłużania komunalnej spółki. Trzeba dodać, że 2 złote w cenie każdego metra sześciennego ścieków to koszt pożyczki na modernizacje oczyszczalni – argumentuje radny.
Radny nie daje za wygraną
– Obnażyłem kłamstwa pana Kosiarskiego. Dlatego też podczas sesji zażądałem od pana Kosiarskiego publicznych przeprosin za pomówienie – dodaje radny.
Urząd nie zamierza jednak spuszczać z tonu. – Podtrzymujemy żądanie sprostowania przez pana M. Fijałkowskiego nieprawdziwych informacji. Wypowiedź zastępcy burmistrza D. Kowalskiego z 23 maja 2011 r. była co prawda nieuprawnionym uproszczeniem. Częściowo została jednak wyjaśniona panu Fijałkowskiemu na sesji następnego dnia 24 maja 2011 r. przez D. Kowalskiego. Na sesji w maju 2015 r. wiceprezes PGKiM, Piotr Hałas, wprost odpowiedział panu Fijałkowskiemu, że tych 2 zł kredytu nigdy nie było w cenie ścieków. Przez ile jeszcze lat Pan Fijałkowski będzie się powoływał na wielokrotnie sprostowaną publicznie wypowiedź byłego zastępcy burmistrza? – pyta burmistrz.
Pozostaje jeszcze sprawa wodociągu do Ciechanek. – Na sesji wyjaśniono, z czego wynikał wzrost kosztów inwestycji w porównaniu do wstępnych założeń. Straż pożarna postawiła warunki powodujące dwukrotny wzrost przekroju rur, z kolei brak zgód mieszkańców na przeprowadzenie wodociągu przez prywatne działki, jak również warunki postawione przez zarządcę drogi związane były z koniecznością wykarczowania ponad 100 pni drzew – tłumaczy Grzegorz Kuczyński, rzecznik magistratu w Łęcznej. – Wszyscy radni zgodzili się, że wykonanie tego wodociągu dla tej części miasta było niezbędne.
Podkreślali to również przedstawiciele opozycji, chociaż wcześniej zarzucali, że burmistrz ten wodociąg robi dla siebie.