Sprawców wielu wykroczeń wykryto i ukarano dzięki zapisowi z miejskich kamer. Na razie są dwie, ale wkrótce pojawią się następne.
- Dzięki kamerom wykrywamy przede wszystkim drobne przestępstwa - mówi Paweł Bakiera, szef Straży Miejskiej w Łęcznej. - Dzięki nagraniom kilku sprawców zostało już ukaranych.
Na razie kamery w Łęcznej wychwyciły kilka przypadków spożywania alkoholu w miejscach publicznych, palenie marihuany, próbę kradzieży torebki oraz jeden wybryk chuligański. Władze miasta nie mają wątpliwości, że monitoring ma także wielkie znaczenie prewencyjne i mieszkańcy czują się bezpieczniej. Zmniejszyła się liczba drobnych wybryków - dewastacji mienia, wymuszeń.
- Od czasu, kiedy pojawiły się kamery, można spokojnie zostawić na noc samochód na parkingu przy cmentarzu. Kiedyś było to nie do pomyślenia - mówi Jan Wachnicki, mieszkaniec Łęcznej.
- Zmniejszyła się także liczba wybryków chuligańskich w rejonach obserwowanych przez kamery - dodaje Magdalena Myśliwiec, rzecznik prasowy łęczyńskiej policji.
Z tego też powodu samorząd zainwestuje w rozwój monitoringu. - Tuż po świętach zamontujemy nowe kamery w trzech kolejnych punktach: na budynku przy ulicy Górniczej 4, przy Bogdanowicza 7 i Wiosennej 7 - wylicza Paweł Bakiera.
Pierwsza będzie obserwować plac przy Tesco, popularne miejsce spożywania taniego wina przez miejscowych pijaczków. Druga spojrzy na skate park, rejon szkoły i skwerek przed sądem. Trzecia kamera będzie "patrolować” ruchliwy ciąg komunikacyjny.
Za nowe kamery miasto zapłaci 64 tys. zł. Razem wydatki poniesione do tej pory na system monitoringu w Łęcznej zamkną się kwotą 125 tys. zł. Ale szefowie Straży Miejskiej i samorząd planują już kolejne zakupy. Chcą kamer na budynkach przy ulicach Wiklinowej, Gwarków i Staszica.
- W sumie ma być 8 kamer. W dalszej kolejności monitoring będzie montowany na Starym Mieście, ale dopiero po rewitalizacji - kończy Paweł Bakiera.