Jedna z lubelskich gmin ostrzega mieszkańców przed żmijami zygzakowatymi. Miały pojawić się w jednej z miejscowości. Ale fundacja Epicrates uspokaja, żeby nie panikować.
Taki apel zamieściła gmina Puchaczów w powiecie łęczyńskim, a żmije były widziane w miejscowości Brzeziny. „Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności. Każdy przypadek prosimy zgłaszać pod numerem alarmowym 112” – apelują urzędnicy. Przypominają, że ten gatunek węża ma charakterystyczny znak w kształcie zygzaka, nazywany również wstęgą kainową. „Głowa żmii jest płaska, szeroka, o charakterystycznym kształcie serca. Nie zawsze jednak jest łatwo rozpoznać żmiję” – opisuje urząd.
W komunikacie jest też informacja, że ukąszenie żmii nie jest dużym zagrożeniem dla zdrowia czy życia osoby dorosłej – chyba, że jest ona pod wpływem alkoholu albo jeśli ukąszenie miało miejsce na twarzy lub szyi (z uwagi na szybkie przemieszczenie się jadu w krwiobiegu).
Do tej sprawy odniósł się na portalu społecznościowym Bartłomiej Gorzkowski, prezes fundacji Epicrates z Lublina, która zajmuje się egzotycznymi zwierzętami.
„Żmije zygzakowate na terenie tej gminy występują od zawsze. Tak, ostrożność należy zachować zawsze – szczególnie wchodząc w wyższą roślinność. Ale zygzak na grzbiecie nie zawsze jest widoczny. U ciemnych melanistycznych osobników praktycznie go nie widać” – zwraca uwagę Gorzkowki. Podpowiada też, że cechą charakterystyczną jest pionowa źrenica.
„Trudno jednak by przestraszony postronny obserwator zaglądał wężom w oczy. Stąd też prosta zasada – spotkanego jakiegokolwiek węża zostawiamy w spokoju, nie drażnimy, nie zaczepiamy kijem, nie łapiemy, nie rzucamy kamieniami – wycofujemy się spokojnie lub omijamy szerokim łukiem. Wąż nigdy nie zaatakuje złośliwie – może to zrobić tylko w sytuacji bez wyjścia, gdy musi bronić swojego życia” – tłumaczy ekspert.
Po jego uwagach, w sobotę urzędnicy zmienili treść apelu.
W przypadku ukąszenia należy przede wszystkim zachować spokój, ograniczyć wysiłek i wezwać fachową pomoc. Wskazane jest trzymanie pokąsanego miejsca poniżej poziomu serca, ewentualnie obłożenie miejsca pokąsania lodem.