Aż 85 proc. z 75 mln zł zarobionych w ubiegłym roku przez Lubelski Węgiel Bogdanka zostanie w spółce.
- Minister przychylił się tym samym do propozycji zarządu spółki. Pozostałe 15 proc. zostanie równo podzielone między pracowników i akcjonariuszy - mówi Grzegorz Gawroński, rzecznik Bogdanki.
W ostatnich latach minister skarbu zabierał nawet 60 proc. z wypracowanego przez górników rekordowego w skali Polski zysku. Były to pieniądze, które kierownictwo planowało przeznaczyć na finansowanie kopalni w Stefanowie. Górnicy nie kryli oburzenia, a ówczesny prezes Bogdanki Stanisław Stachowicz postępowanie właścicieli nazywał "zarzynaniem dojnej krowy”.
Zwrot w polityce rządu wobec najbardziej dochodowej polskiej kopalni nastąpił w tym roku. W styczniu spółka znalazła się na liście do prywatyzacji. Giełdowy debiut planowany jest na koniec roku.
Bogdankę po raz pierwszy odwiedził szef polskiego rządu i uznał ją za najnowocześniejszą kopalnię w Europie. A kilka tygodni temu minister skarbu Aleksander Grad obiecał górnikom: Macie pełne rządowe poparcie swoich planów. Pieniądze z ubiegłorocznego zysku zostaną w spółce. Tu są potrzebne na inwestycje, inaczej być nie może.
(mag)