wszystkich gatunków drzew
(fot. Agnieszka Mazuś )
Z drogi 820 prowadzącej na pojezierze łęczyńsko-włodawskie docelowo zostanie wycięte ponad 2 tysiące drzew. Wiele z nich ma rozmiary pomników przyrody. – Płakałem, jak zobaczyłem, że aleję starych dębów też wycięli – mówi nam jeden z czytelników.
– Rano jeszcze były, a popołudniu już żadnego. Myślałem, że chociaż je zostawią, ale szybko to załatwili. Dla mnie to był szok. Aż łzy mi się w oczach zaświeciły – mówi Stanisław Michałowski z Lublina, który zadzwonił do naszej redakcji po naszym pierwszym tekście na temat tej inwestycji.
Michałowski jest zdruzgotany tym, że piły nie ominęły nawet alei kilkunastu wielkich dębów w lesie przed jeziorem Rogóźno. W jego ocenie te drzewa mogły mieć od 100 do 200 lat.
– Wiem i rozumiem, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale to jest droga na pojezierze. Kierowcy naprawdę sobie tu radzą. Sam tędy jeżdżę od kilkunastu lat. Czy naprawdę nie można było projektować tak, by te przepiękne, stare dęby, ocalić? – pyta.
Byliśmy tam wczoraj. Ścięte w ostatnią środę dorodne dęby jeszcze leżą na poboczach. Doliczyliśmy się kilkunastu, których pnie miały co najmniej 100 cm średnicy. Ale są też takie o przekroju 140 czy 150 cm.
2395 drzew do wycinki
Na drodze nr 820, gdzie pracują nie tylko pilarze, ale już także sprzęt drogowy, takich obrazków jest wiele. Po obu stronach drogi piętrzą się stosy konarów i gałęzi. Gdzieniegdzie jeszcze leżą przygotowane do wywozu pnie, ale po większości drzew nie ma już śladu. Korzenie z ziemi usuwają koparki.
Łącznie z odcinka drogi liczącego niecałe 10 km znika 720 drzew. W odpowiedzi na nasze pytania Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie podaje, że w tej grupie są 63 drzewa o średnicy pnia 76-100 cm i 36 drzew o średnicy powyżej metra. Na pytanie o pełny wykaz tych największych (wielkość i gatunek), rzecznik ZDW Kamil Jakubowski już nie odpowiada.
Zajrzeliśmy do dokumentacji inwestycji. W „Projekcie wycinki drzew i krzewów” dla 30 km trasy Łęczna-Sosnowica Dwór przygotowanym przez rzeszowski oddział warszawskiej spółki WYG International jest mowa o 2395 przydrożnych drzewach zakwalifikowanych do usunięcia. Nie tylko tych, które rosną w miejscu planowanej drogi.
– Do wycinki zostały przeznaczone również drzewa znajdujące się na śladzie projektowanych skarp oraz tam, gdzie w bliskiej odległości od pnia zostanie podwyższony poziom gruntu, np. w przypadku zasypania rowu – piszą autorzy opracowania.
O dostęp do dokumentacji projektowej drogi 820 od ponad roku walczył lubelski aktywista Krzysztof Kowalik (Fundacja Wolności, Porozumienie Rowerowe). Bezskutecznie.
– Zarząd Dróg Wojewódzkich odmówił tłumacząc, że przed ogłoszeniem przetargu nie może pokazać dokumentów projektowych. Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację mi, ale ZDW odwołał się do NSA, gdzie sprawa jeszcze nie była rozstrzygana – tłumaczy Kowalik. I komentuje: – Przepisy o ochronie przyrody mamy dobre, gorzej z nich egzekwowaniem. Dobrze, że obecnej perspektywie unijnej już nie będzie tak łatwo, drzewa będzie można wycinać tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Nie wierzę w to, co tu zrobili
Czy poszerzając drogę, projektując chodniki i ścieżki rowerowe można było ocalić część drzew?
– Projektanci nawet ronda przesuwają, by ominąć drzewa. Zostawiają istniejący szpaler, by oddzielał ścieżkę rowerową od szosy – tłumaczy kobieta, którą spotykamy we wsi Podzamcze. Wie, co mówi - jest członkiem zespołu przyrodników prowadzących inwentaryzację innej inwestycji w okolicy. Tym, co widzi, jest zszokowana. – Ja w to nie wierzę. To jakaś abstrakcja co zrobili.
– Takie aleje zawsze trzeba próbować omijać – dodaje towarzyszący jej mężczyzna. – Dopóki wycinamy 50-letnie drzewa, to jeszcze rozumiem. Ale ten tu dąb miał 150 lat!
Zatrzymali się, podobnie jak my, na widok powalonych ogromnych drzew. Naprzeciwko muru dawnego parku dworskiego leży m.in. ogromna lipa i dąb. Pień po wyciętej zdrowej lipie ma 140 cm średnicy. Ten po dębie – 165 cm.
– Nawet jeśli nie był to pomnik przyrody, to jest przecież rozporządzenie mówiące o tym, jakie drzewa należy tak kwalifikować. Projektant powinien te przepisy znać – dziwią się przyrodnicy.
Dla różnych drzew to różne wartości. „Pomnikowy” obwód pnia (mierzony na wysokości 130 cm) dla brzozy, topoli, grabu czy wiązu to 200 cm. Minimalny obwód kwalifikujący do uznania za pomnik przyrody w przypadku jesionu, kasztanowca, klonu to 250 cm. Dąb, buk czy lipa muszą mieć 300 cm obwodu.
Droga 820 po nowemu
Docelowo przebudowane ma zostać 29 km trasy z Łęcznej do Sosnowicy. Na razie pieniędzy z Polskiego Ładu wystarczyło tylko na 10 km. Jezdnia ma mieć 7 m szerokości, pobocza 1,5 m, chodniki od 1,5 do 2 m, a ścieżki rowerowe 2-2,8 m. Opiewający na ok. 82 miliony złotych kontrakt trafił do Strabagu.