Dwa lata starań o unijną dotację na nic. Inwestor "Resort Piaseczno" jest wściekły na lubelskich urzędników przyznających pieniądze, urzędnicy tłumaczą się rygorystycznymi przepisami. Spór rozsądzi wojewoda.
W 2007 roku firma na 25 lat wydzierżawił od gminy Ludwin zdewastowany ośrodek "Jagódka”. Rozpoczął prace przygotowujące teren pod inwestycję. Plany przewidywały budowę nad jeziorem Piaseczno rodzinnego ośrodka wypoczynkowego o europejskim standardzie.
- Kemping z nowoczesnym zapleczem sanitarnym, hotel, baseny, restauracje, kino letnie, amfiteatr, place zabaw dla dzieci, gastronomia - wylicza dyr. Tokarz. - Dwa lata pracy i siedem milionów złotych nakładów nie wystarczy, by to wszystko powstało. Bez unijnej pomocy nie mamy szans.
Na początku 2008 Antar złożył do Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości plany projektów do tzw. preselekcji. Inwestor twierdzi, że najpierw odrzucono je z powodów formalnych, bo zamiast "mikro” wpisano "mały przedsiębiorca”. Potem powodem do ich odrzucenia stał się zapis o pawilonie "gastronomiczno-handlowym” - pawilon powinien być jedynie "gastronomiczny”. - Czy to są poważne powody? - złości się Tokarz.
Ostatecznie po wprowadzeniu wszelkich poprawek i po kilkumiesięcznym oczekiwaniu firma uzyskała wstępną akceptację planów projektu. Jednak na początku kwietnia LAWP odrzuciła wnioski inwestora.
- Bardzo mi żal sprawy "Resortu Piaseczno”, ale mamy takie, a nie inne procedury - mówi Renata Siwiec, dyrektor LAWP - Antar złożył dwa wnioski dotyczące jednej inwestycji. Jeden dotyczył uruchomienia wielofunkcyjnego ośrodka rekreacyjno-rozrywkowego, drugi - budowy domków letniskowych i kortu tenisowego. A to automatycznie wyklucza je z konkursu. Pojedynczy wniosek nie stanowi bowiem sam w sobie pełnego produktu turystycznego. Dopiero łącznie dwa wnioski mogą tworzyć kompletny produkt turystyczny, który podlegałby pozytywnej ocenie.
Zdaniem dyr. Renaty Siwiec, nastąpiło więc sztuczne podzielenie projektu. - Po drugie, część robót budowlanych, tak jak to zgłoszono we wniosku, miałyby wykonać ekipy budowlane firmy Antar. A tego przepisy unijne nie dopuszczają - podkreśla Renata Siwiec.
Od decyzji LAWP Antar może odwołać się do wojewody. - I już to zrobiliśmy - mówi Piotr Wójcik, menager "Resortu Piaseczno” . - Nie rozumiem tylko, po co te frazesy o pomocy unijnej, skoro reguły jej udzielania są płynne i dowolnie interpretowane przez urzędników z LAWP. Czy nikt nie myśli o nowych miejscach pracy? W gminie Ludwin nie ma ich zbyt dużo.