We wtorek rano na terenie kopalni w Bogdance znaleziono ciało 52-letniego pracownika. Według wstępnych ustaleń prokuratury mogło to być samobójstwo.
Wezwany na miejsce lekarz dyżurny stwierdził zgon. Dyspozytor powiadomił o tym wewnętrzne służby spółki LW Bogdanka oraz policję i prokuraturę. O śmierci Kazimierza Cz. przedstawiciele kopalni wraz z psychologiem poinformowali jego najbliższą rodzinę.
Zmarły upadł na dół klatki schodowej z wysokości czwartego piętra. – Z naszych ustaleń wynika, że na górze nie było nikogo. Górnik, który widział go jako ostatni nie słyszał żadnej rozmowy, krzyków, czy innych odgłosów – zaznacza prokurator Kawa. – Wstępnie można powiedzieć, że powodem zgonu był upadek z dużej wysokości, to mogło być samobójstwo.
– Jestem ogromnie poruszony tym tragicznym wydarzeniem. Głęboko współczuję rodzinie zmarłego. Mam przekonanie, iż wszelkie okoliczności jego śmierci wyjaśni postępowanie prokuratora w tej sprawie – poinformował Mirosław Taras, Prezes Zarządu LW Bogdanka.
– To był wieloletni pracownik naszej spółki – dodaje Tomasz Zięba, rzecznik prasowy spółki.
– Wiadomość o tym wypadku wstrząsnęła załogą. Zmarły kiedyś kierował jednym z oddziałów przeróbki węgla, teraz pracował w dziale inwestycji – mówi Czesław Bryski, wiceprzewodniczący związku zawodowego "Solidarność” w kopalni.
Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok zmarłego.