

Trwają przygotowania do rewitalizacji Rynku II. We wrześniu gotowa będzie dokumentacja projektowa, ale problemem jest stary pawilon. Sprawa prawdopodobnie zakończy się w sądzie. To ostatni z trzech historycznych rynków w Łęcznej, który czeka na remont.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę


– Po rewitalizacji powierzchnia Rynku II będzie większa niż rynek w Zamościu. To szansa na ożywienie najstarszej części Łęcznej, ale także stworzenie nowego miejsca na miejskie wydarzenia. Być może będą się tu odbywały Dni Łęcznej, pokazy letniego kina, czy inne miejskie atrakcje – mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy magistratu.
Obecnie na zaniedbanym Rynku II stoi budynek handlowy o powierzchni 307 mkw. Urząd chciałby się go pozbyć, aby odsłonić rynek.
– To jest szkaradztwo. Już dawno powinno to być zburzone. Kiedyś był tu sklep z meblami holenderskimi. Teraz budynek stoi pusty – mówi Jerzy Sawicki, mieszkaniec Łęcznej.
Miasto już w tamtym roku zmierzyło się z tym problemem. – W 2015 roku teren rynku został skomunalizowany i od Skarbu Państwa przeszedł na własność Gminy Łęczna. Urząd próbował negocjować odkupienie baraku od właścicieli, a następnie jego zburzenie – dodaje Kuczyński.
Budynek należał kiedyś do Spółdzielni Rolniczo-Handlowej. Powstał prawdopodobnie w 1974 roku. W latach 90. został odkupiony przez obecnych właścicieli, którzy roszczą sobie prawa do poniesionych nakładów.
– Barak stoi gruncie gminnym, a jego obecni „zarządcy” mają zaległości podatkowe względem magistratu i bezumownie korzystają z naszego gruntu. Mimo to chcieliśmy się z nimi dogadać. Prowadziliśmy w tej sprawie negocjacje, w oparciu o wycenę rzeczoznawcy z operatu szacunkowego – dodaje Kuczyński.
Stronom nie udało się dojść do porozumienia. Poszło o pieniądze. Sprawa prawdopodobnie skończy się w sądzie, który ostatecznie wyceni wartość nieruchomości.