300 osób z rodzin górników z kopalni Bogdanka zjechało dziś rano pod ziemię, by zobaczyć w jakich warunkach pracują ich mężowie, ojcowie i synowie.
Zainteresowanych zjazdem do kopalni jest zawsze ogromne. Tak było i w tym roku. Zgłosiło się więcej osób, niż można było zabrać pod ziemię.
- Nie miałam pojęcia, że tak to wygląda. Myślałam, że w kopalni pracuje się kilofami, w ciemności. A to całe skomputeryzowane miasteczko - mówiła pani Katarzyna, żona jednego z górników, która pierwszy raz zjechała pod ziemię. (mag)