Jestem żoną górnika-emeryta. Dawno wyprowadziliśmy się z Łęcznej, podobnie jak wielu innych górników, którzy na emeryturze wrócili do rodzinnych stron. Nie mieliśmy pojęcia, że górnikom należą się jakieś akcje. Dlaczego nikt nas o tym nie powiadomił? – zwróciła się do nas wczoraj z pytaniem pani Krystyna.
– Jedni dostaną mniej, inni więcej. To będzie zależało od stażu pracy – mówi Józef Przybysz, wiceprzewodniczący "Solidarności” w Bogdance.
Osoby, które znalazły się na liście 3913 uprawnionych do bezpłatnego nabycia
akcji do wczoraj mogły sprawdzić czy właściwie zaliczono im staż pracy, od którego zależy liczba akcji i ewentualnie złożyć reklamację. Listy były wywieszone w siedzibie Bogdanki.
– Skąd mogliśmy o tym wiedzieć? Czy nie powinniśmy zostać powiadomieni o tym pocztą? – denerwuje się pani Krystyna
– Ogłoszenia o terminie, miejscu i sposobie składania reklamacji, a także o terminie wywieszenia listy uprawnionych publikowane były w Dzienniku Wschodnim i Gazecie Wyborczej, a także na tablicy ogłoszeń w Bogdance, Nadrybiu i Stefanowie – wyjaśnia Grzegorz Gawroński, dyrektor Biura Zarządu Bogdanki.
Również za pośrednictwem prasy pracownicy byli wzywani do złożenia oświadczenia o zamiarze nieodpłatnego nabycia akcji. – To jeden z warunków powstania prawa do nieodpłatnego nabycia akcji. Na tej podstawie sporządzono listę uprawnionych – dodaje Gawroński.
Ile komu przypadnie walorów okaże się w ciągu najbliższych trzech miesięcy. – Związki zawodowe w porozumieniu z zarządem ustalą ile akcji przypadnie na poszczególne grupy stażowe – wyjaśnia Przybysz.
Umowy na nieodpłatny przydział akcji mogą być podpisywane już 9 marca 2010. Ale przez dwa lata nie będzie można ich sprzedać.