Leśnicy z Nadleśnictwa Lubartów uratowali kozła sarny, który wpadł we wnyki. Kłusownik, który je założył wpadł na gorącym uczynku.
Pod koniec stycznia na terenie prywatnych lasów w gminie Czemierniki pieszy patrol straży leśnej z Nadleśnictwa Lubartów natrafił na rozstawione rozstawione wnyki na dzika zwierzynę. O sprawie została powiadomiona policja w Radzyniu Podlaskim.
Dzięki współpracy funkcjonariuszy ujawniono wnyki. Teren został objęty monitoringiem wizyjnym i stałą obserwacją.
Przyniosło to efekty. Na nagraniu widać podejrzanego o kłusownictwo mężczyznę, który przyszedł po łup wraz z całą rodziną. Mężczyzna będzie odpowiadać za swój czyn przed sądem.
Po przeszukaniu terenu okazało się, że zastawionych na zwierzęta wnyków było więcej. W jedne z nich kilka dni później zaplątał się samiec sarny. Uwolnić się pomogli mu strażnicy leśni z Lubartowa.
–W tego typu sytuacjach nie można do końca przewidzieć jak zareaguje cierpiące i wystraszone zwierzę, co za każdym razem niesie ryzyko dla osób udzielających pomocy. Należy wykazać się opanowaniem, działać szybko i zdecydowanie – relacjonuje Damian Drabik, strażnik leśny, który pomógł w oswobodzeniu zwierzęcia z krępujących go drutów. –Bez pomocy z zewnątrz uwięziony kozioł nie byłby w stanie uwolnić się z tej śmiertelnej pułapki, co skazywało go na długotrwałe i bolesne męczarnie. Na szczęście udało się nam przeciąć druty i kulejące zwierzę mogło bezpiecznie oddalić się w leśne ostępy – opowiada Drabik.
Jak zauważa Marek Dziaduszyński, inspektor Straży Leśnej RDLP w Lublinie, kłusownictwo jest jednym z najtrudniejszych do wykrycia typem szkodnictwa leśnego.
– Niestety, jak pokazują statystyki, ten nielegalny proceder nadal znajduje swoich amatorów, którym z powodzeniem udaje się bezprawnie pozyskiwać zwierzynę z lasów Skarbu Państwa. Przypadki kłusownictwa są odnotywane z różnym nasileniem miejsca i czasu na terenie całej dyrekcji RDLP w Lublinie, aczkolwiek, z uwagi na rozległy obszar jakim zarządzają na co dzień lubelscy leśnicy, dane statystyczne nie są miarodajnym wskaźnikiem oddającym w stu procentach skalę występowania tego typu zjawiska – mówi.
Straż leśna cyklicznie prowadzi akcje ukierunkowane na przeciwdziałanie i zwalczanie kłusownictwa. Jedną ze skutecznych metod jest zakładanie monitoringów oraz patrole piesze o różnych porach dnia i nocy. W trakcie prowadzonych działań ujawniane są dowody pozostawiane przez osoby trudniące się tym niechlubnym procederem, takie jak m.in. zakładane potrzaski, rozkładane sidła czy zastawiane wnyki, a na zbiornikach wodnych – różnego rodzaju sieci.
Zgodnie z polskim prawem, za kłusownictwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Co więcej, nawet samo posiadanie, wytwarzanie czy wprowadzanie do obrotu narzędzi i urządzeń przeznaczonych do kłusownictwa jest uznawane za przestępstwo i podlega surowym karom pozbawienia wolności lub ograniczenia wolności.