Podczas najbliższej sesji, 27 lutego, zaprzysiężeni zostaną dwaj nowi radni miejscy: Artur Kuśmierzak i Zdzisław Wereszczyński. To skutek złożenia mandatów przez Krzysztof Żyśkę, który do rady dostał się z listy PiS i Jacka Tchórza z komitetu Wspólnoty Lubartów.
Radę miejską w Lubartowie wkrótce czekają zmiany. W styczniu z powodów osobistych z mandatu zrezygnował radny Jacek Tchórz, który reprezentował popierający burmistrza klub Wspólny Lubartów. Samorządowiec w 2018 roku zdobył 231 głosów. Jego miejsce w radzie zajmie Artur Kuśmierzak, który w tych samych wyborach startując z tej samej listy, zdobył 166 głosów. To dotychczasowy szef wydziału promocji i kultury w lubartowskim magistracie. W związku z objęciem mandatu radnego, będzie musiał zrezygnować z pracy w urzędzie.
- Jest to dla mnie ogromna odpowiedzialność, ale jednocześnie wielka radość. Wiadomo, że do kolejnych wyborów został tylko rok, ale nie chcę tracić ani minuty. Będę pracował jak najlepiej, aby zapewnić najlepsze efekty. Chcę skupić się na pracy na rzecz osób starszych, by czuli się docenieni i kochani, bo to oni zbudowali nasze miasto i zasłużyli na godne życie. Poprawy wymaga też kultura i sport, które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie, rozwój i jakość życia - mówi Artur Kuśmierzak.
Przyszły radny po odejściu z Ratusza otrzyma zatrudnienie w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Jego zadaniem ma być pozyskiwanie środków zewnętrznych na rozwój tej jednostki. Pozostanie natomiast na stanowisku pełnomocnika burmistrza do spraw seniorów.
- Będę pracował ciężko, aby zasłużyć na dalsze zaufanie mieszkańców - zapowiada Kuśmierzak, podkreślając swoją wiarę w "siłę koalicji", a nawet "twórczą krytykę opozycji".
Kolejnym radnym, który podczas najbliższej sesji złoży zaprzysiężenie będzie Zdzisław Wereszczyński. Kandydat podczas ostatnich wyborów startował z listy Prawa i Sprawiedliwości, uzyskując 161 głosów poparcia. Do powtórzenia sukcesu z roku 2010 to nie wystarczyło, ale na skutek złożenia mandatu przez Krzysztofa Żysko, samorządowiec do RM wkrótce dołączy.
Przypominamy, że Żyśko na początku roku zrezygnował z dalszego zasiadania w radzie, co było skutkiem kłopotów, w jakie wpędził się, gdy zapalił marihuanę w miejscu pracy. Susz konopi indyjskich znaleziono także w jego miejscu zamieszkania, co zakończyło się postawieniem zarzutów o posiadanie narkotyków.