Związki małżeńskie będzie można zawierać tylko wobec zastępcy kierownika USC. Wojewoda uznał, że jego szef nie ma wymaganego stażu, żeby kierować urzędem.
Według Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego jest inaczej. – Służby wojewody poddały wnikliwej analizie dokumenty dotyczące zatrudnienia Jarosława Gajewskiego – informuje Kamil Smerdel, rzecznik prasowy wojewody. – Stwierdzono, że nie ma on stażu pracy wymaganego od osoby zatrudnionej na stanowisku kierownika USC.
Według przepisów kierownikiem takiego urzędu może zostać osoba, która m.in. posiada łącznie co najmniej pięcioletni staż pracy na stanowiskach urzędniczych w jednostkach samorządowych bądź państwowych.
Jarosław Gajewski przez blisko pięć lat kierował Zespołem Szkół przy ul. Chopina w Lubartowie, potem przez ponad cztery lata był dyrektorem w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. LUW uznał, że do wymaganego stażu pracy można zaliczyć tylko pracę w tej ostatniej instytucji. Żeby być kierownikiem USC brakuje mu więc 9 miesięcy.
Jeszcze w połowie grudnia burmistrz Lubartowa został wezwany przez wojewodę do „niezwłocznego podjęcia stosownych działań w celu przywrócenia stanu zgodnego z prawem w zakresie zatrudnienia Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Lubartowie".
Gajewski nadal jest kierownikiem USC. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające, zwróciliśmy się do wojewody o uzasadnienie swego stanowiska – mówi burmistrz Janusz Bodziacki.
Jak dodaje burmistrz, Gajewski był szefem jednostki samorządowej. Komisja konkursowa uznała, że spełnia kryteria. Do czasu podjęcia ostatecznych decyzji nie będzie jednak udzielał ślubów.
Gajewski uważa, że ma wymagany staż. – Na stanowiskach dyrektorskich w jednostkach samorządu terytorialnego pracowałem blisko 9 lat – podkreśla.