Strażacy wyciągnęli z jeziora mężczyznę, pod którym załamał się lód. Do szpitala zabrał go wojskowy śmigłowiec.
Wszystko wydarzyło się we wtorek, kiedy policja w Lubartowie otrzymała prośbę o pomoc. Na zamarzniętą tafle jeziora Firlej wszedł 40-latek. Lód jednak nie wytrzymał i załamał się pod mężczyzną. 40-latek nie był w stanie wyjść na brzeg o własnych siłach.
– Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci z Kocka. Potwierdzili zaistniałą sytuację – mężczyzna był zanurzony w wodzie na środku zbiornika – informuje policja.
Zaraz na miejscu była też straż pożarna.
– Do działań zostało zadysponowanych łącznie 7 zastępów z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Lublina. Po dojechaniu na miejsce stwierdzono, że w odległości około 220 m od brzegu znajduje się prawdopodobnie wędkarz – opisują strażacy.
Mężczyznę z lodowatej wody wyciągnięto, używając specjalnych sań lodowych.
– Mężczyzna znajdował się w stanie głębokiej hipotermii. Ze względu na jego pogarszający się stan i zadysponowanie śmigłowca wojskowego, został on szybko przetransportowany do szpitala w Lublinie – dodaje policja.