Przy ulicy Lipowej w Lubartowie ma powstać zakład przerabiający śmieci.
- Nie pozwolimy na tę budowę - zapowiedziała na piątkowej sesji lubartowskiego samorządu radna Bogumiła Jublewska-Lisek, która przedstawiła listę z 170 podpisami mieszkańców domów przy ul. Lipowej i Klonowej.
Inwestycja jest najważniejszym ogniwem programu, który chce zrealizować Związek Komunalny Gmin Ziemi Lubartowskiej. To zrzeszenie Lubartowa i okolicznych gmin, które chcą wspólnie rozwiązać problem zagospodarowania śmieci. Zwożone do zakładu odpady bytowe byłyby segregowane i zamieniane na energię elektryczną bądź paliwo, z którego korzystałyby potem cementownie. To czego przerobić się nie da, trafiałoby na wysypiska śmieci w Rokitnie lub pod Kockiem.
Budowa zakładu ma kosztować 20 mln zł.
O tym, czy przekazać Związkowi Gmin prawie 3 ha gruntu, na którym zakład miałby powstać, radni decydowali w ubiegły piątek. Działka znajduje się na terenie przewidzianym pod przemysł, najbliższe zabudowania oddalone są o około 250 metrów. Niedaleko jest też cmentarz.
Mieszkańcy o planie przekazania ziemi po budowę dowiedzieli się kilka dni przed sesją. Natychmiast wysłali delegację do burmistrza Jerzego Zwolińskiego. Podczas obrad radni wytykali mu, że nie poinformował ludzi o zamiarach dotyczących budowy zakładu.
- Tak poważna inwestycja, która budzi obawy lubartowian, zastała wprowadzona bez konsultacji z mieszkańcami - wytykał radny Jerzy Walczak. Bezskutecznie domagał się, żeby przełożyć głosowanie na przyszłą sesję.
W połowie września Urząd Miejski otrzymał specjalistyczny raport. Ten zakład nikomu nie będzie szkodził - przekonywał radnych burmistrz Zwoliński. - Nie mogliśmy wcześniej przeprowadzić konsultacji z mieszkańcami, bo nie mieliśmy raportu.
Burmistrz przekonywał, że jeśli miasto nie przekaże działki, zakład nie powstanie. W listopadzie mija termin złożenia wniosku o dofinansowanie jego budowy ze środków Unii Europejskiej. Władze miasta liczą na 11 mln zł. Za przekazaniem działki pod budowę opowiedziało się 11 radnych z koalicji wspierającej burmistrza.