Kończy się proces Kamila B., oskarżonego o brutalne zabójstwo w okolicach Firleja. Młody mężczyzna tłukł znajomego kamieniem, zadał mu serię ciosów nożem, a następnie pogrzebał za domem – dowodzą śledczy. Obawiał się, że Wiesław W. obciąży go w sprawie o wykroczenie.
Podczas środowej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Lublinie zeznawali m.in. sąsiedzi ofiary. To oni znaleźli częściowo pogrzebane ciało Wiesława W. Leżało w niewielkim dołku za domem.
– Ojciec mnie zawołał i mówi: zobacz, co to, bo wygląda na człowieka. Podeszłam do siatki. Nie poznałam, kto to jest. Leżał brudny. Twarz była w ziemi i krwi – zeznała sąsiadka ofiary. Zaalarmowała gospodarza sąsiedniej posesji.
– Poszliśmy tam i od razu poznałem Wiesława. Leżał na plecach, w małym dołku. Twarz miał spuchniętą. Sąsiadka zadzwoniła po policję. Ja poszedłem do domu ubrać się i zjeść – zeznał mężczyzna.
Do zbrodni doszło niemal dokładnie rok temu, w Serocku. Niedługo po odnalezieniu zwłok 57-latka, policjanci zatrzymali podejrzanego o zabójstwo Kamila B.
– To bardzo grzeczny chłopak. Chodził kiedyś z moim mężem na ryby. Zawsze się ukłonił. Dzień dobry powiedział – wspominała w sądzie jedna z sąsiadek ofiary.
Z ustaleń prokuratury wynika, że feralnego dnia Kamil B. wypił wódkę i kilka piw, po czym odwiedził Wiesława W. Mężczyzna mieszkał samotnie i często nadużywał alkoholu. Podejrzewał, że to 21-latek kilka dni wcześniej wybił szybę w jego domu. Podczas spotkania obaj zaczęli się o to spierać. Doszło do szarpaniny.
– Biłem go, a potem wyciągnąłem na podwórko. Chwyciłem kamień i biłem nim po całej głowie. Poszedłem później do kuchni po nóż. Zadawałem ciosy w szyję, ale nóż się złamał – wyjaśniał później śledczym Kamil B. – Zaciągnąłem później Wieśka do dołu. On jeszcze żył, delikatnie poruszał nogami.
Prokuratura ustaliła, że 21-latek zadał swojej ofierze kilkadziesiąt ciosów kamieniem w głowę. Na ciele Wiesława W. odnaleziono również dziesiątki ran od noża. Głównie na głowie, szyi i twarz. Po złamaniu noża Kamil B. jeszcze przez chwilę dusił 57-latka.
– Byłem pijany. Chciałem Wieśkowi wyjaśnić, że to nie ja wybiłem mu szyby. Nie dogadaliśmy się i poniosły mnie nerwy – wyjaśnił później Kamil B.
Chłopak został zatrzymany dzień po zabójstwie.
Z akt sprawy wynika, że tuż po zbrodni 21-latek wysłał wiadomość do swojej znajomej. Pisał, że miał dziwny sen. Wydawało mu się, że zabił człowieka.
Podczas pierwszej rozprawy Kamil B. przeprosił rodzinę zmarłego. Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi mu dożywocie.
21-latek nie przyznał się do drugiego zarzutu. Chodzi o szantażowanie poznanej przez internet kobiety. Kamil B. miał ją namówić do przesyłania nagich zdjęć i filmów. Kiedy dziewczyna postanowiła zakończyć znajomość, 21-latek zagroził jej publikacją zdjęć. Jedno z nich przesłał jej znajomemu.
Sprawa wróci na wokandę w maju. Wtedy mają zostać przesłuchani m.in. policjanci, którzy interweniowali w sprawie.