To mogła być trąba powietrzna. W gminach Uścimów, Ostrów Lubelski i Niedźwiada w poniedziałek wiatr uszkodził kilkadziesiąt dachów i powalił setki drzew. Uszkodzone zostały także linie energetyczne. Na miejscu pracują strażacy, którzy pomagają w łataniu poszyć na budynkach mieszkalnych.
Od poniedziałku do wtorku po południu lubartowska PSP podjęła około 50 interwencji w związku ze zniszczeniami spowodowanymi nawałnicą, jaka przeszła przez wschodnią i centralną część powiatu. Silny wiatr uszkodził kilkadziesiąt dachów zarówno na domach mieszkalnych, jak i budynkach gospodarczych. Niebezpieczne były równeż gwałtowne wyładowania atmosferyczne, które prowadziły do uszkodzeń instalacji elektrycznych.
- Z tego, co mówili ludzie, z którym rozmawialiśmy wynika, że to trwało około 15 minut. Nagle robiło się ciemno, a uderzenie wiatru podrywało dachy i łamało drzewa - mówi mł. bryg. Dariusz Sierociński, rzecznik lubartowskiej komendy. - Najwięcej zniszczeń było w gminie Niedźwiada i Ostrów Lubelski, ale kilka interwencji było również w gminie Uścimów. Na miejscu widzieliśmy chwiejące się słupy linii energetycznych, kawałki dachów. W Ostrowie drzewo upadło na ołtarz polowy przy kościele. W Brzeźnicy Książęcej wiatr zerwał cały dach z remizy strażackiej - opowiada rzecznik.
Fruwające kawałki poszyć mogły zrobić wiele złego. W jednej z wiosek, część zerwanego eternitu wpadła przez okno do mieszkania sąsiedniego domu. Na szczęście podczas całej poniedziałkowej nawałnicy nikomu nic poważnego się nie stało. Czy to była trąba powietrzna? - Po zniszczeniach widzimy, że ta nawałnica szła pasem, więc nie możemy tego wykluczyć - przyznaje mł. brygadier.
Co ważne, ilość uszkodzonych budynków mieszkalnych i gospodarczych jest wyższa, niż dane, którymi dysponuje straż. Nie wszyscy właściciele zdecydowali się na zgłoszenie szkód, inni nadal o nich nie wiedzą, bo wiele posesji we wskazanych gminach pozostaje niezamieszkała. W związku z tym na razie trudno oszacować wysokość poniesionych strat. Na miejscu cały czas pracują strażacy, którzy pomagają właścicielom domów w łataniu dachów. Widać także pracowników pogotowia energetycznego, którzy starają się przywrócić zasilanie do odciętych fragmentów miejscowości.