Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lubartów

28 września 2022 r.
21:28

Ojciec nie żyje. Syn opowiedział, co przeżył przed fatalną nocą

Na wokandę wrócił proces Kamila M. i Joanny M.
Na wokandę wrócił proces Kamila M. i Joanny M. (fot. Agnieszka Kasperska)

Na wokandę wrócił proces Kamila M. i Joanny M. Uniewinnieni w pierwszym procesie, po odwołaniu złożonym przez prokuraturę znowu odpowiadają odpowiednio za zabicie ojca i zacieranie śladów zbrodni, by syn nie poniósł kary. W tle wstrząsająca historia życia pod jednym dachem z oprawcą.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Do tragedii doszło 19 sierpnia 2020 r. w niewielkiej miejscowości w gminie Niedźwiada (powiat lubartowski). Joanna M. zadzwoniła do lekarza rodzinnego z informacją, że jej mąż nie żyje. Chciała aby medyk przyjechał i wystawił akt zgonu. Dokumentu nie dostała. Zamiast tego przyjechała policja, bo na plecach Przemysława M. lekarz zauważył rany kłute.

Jeszcze tego samego dnia w tej sprawie zatrzymany został 33-letni dziś Kamil M. Mężczyzna od początku przyznawał, że to on zadał ciosy, które doprowadziły do śmierci jego ojca. Podkreślał jednak, że nigdy nie chciał go zabić. Działał w samoobronie. To tłumaczenie podzielił sąd.

– Został brutalnie zaatakowany. Działał w obronie koniecznej. Walczył o własne życie - uzasadniał wyrok sędzia Łukasz Obłoza.

Sąd postanowił też odstąpić od wymierzania kary Joannie M., która była oskarżona o zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa. Kobieta miała wezwać lekarza dopiero po tym gdy rano obmyła ciało męża, zmyła plamy krwi z podłogi i narzędzia zbrodni oraz wyniosła zakrwawione dywany. Medykowi miała też powiedzieć, że mąż przewrócił się, uderzył głową o piec i umarł.

Takie rozstrzygnięcie zakwestionowała prokuratura, a Sąd Apelacyjny zdecydował, że proces musi ruszyć od nowa. Rozpoczął się w środę.

Kamil M.

– Przyznaję się do tego, że bezpośrednio zraniłem ojca. Sytuacja była taka, że zginął z mojej ręki – mówił Kamil M. – Nie chciałem jednak go zabić.

Mężczyzna nie chciał opowiadać jeszcze raz o tamtej nocy. Tłumaczył, że wcześniej wyjaśnił już wszystko i dokładniej dramatu zrelacjonować nie potrafi.

Z wcześniejszych wyjaśnień wynika, że od 2-3 lat w domu nie działo się dobrze. Przemysław M. coraz częściej pił alkohol. Wtedy „tracił rozum”. Stawał się agresywny. Złość wyładowywał na synu. Nie tylko wyzywał go ale także bił. Dwukrotnie złamał mu nos. Bez ostrzeżenia wszedł do pokoju i uderzył syna kijem w głowę. Trzeba było szyć. Ciężkim gumowcem tak mocno kopnął w kostkę, że trzeba było wstawiać śruby. Do awantur dochodziło czasami raz w tygodniu. Czasami nawet codziennie. W pewnej chwili nawet matka zaczęła bać się męża. Już go nie broniła. Uciekała i wspólnie z synem chowali się w pokoju. W takich chwilach ojciec walił siekierą lub ciężkim kołkiem w zamknięte drzwi. Dlatego wzywali policję. Słysząc nadjeżdżających mundurowych Przemysław M. kładł się do łóżka udając że śpi. Kiedyś trafił jednak „do wytrzeźwienia”. Potem policjanci chcieli zrobić sprawę i zmusić „przemocowca” do wyprowadzki. Żona i syn ciągle wierzyli jednak, że mężczyzna się zmieni. Postanowili dać mu ostatnią szanse.

– Były regularne ataki. Byłem zastraszany przez kilka ostatnich lat – zeznawał Kamil M. Przyznawał, że czasami gdy ojciec był bardzo agresywny chwytał za nóż. Nie wymachiwał im. Nie atakował. Trzymał tak, żeby ojciec dobrze go widział i zrezygnował z dalszych ataków. Wcześniej tak robił. 19 sierpnia 2020 r. już nie.

(fot. Agnieszka Kasperska)

Rękami bym się nie obronił

Feralnego dnia Przemysław M. wrócił z pracy po godz. 14. Pił alkohol w „swojej komórce”. Jak zawsze, w takich chwilach był agresywny. Wyzywał syna w najgorszych słowach i kazał mu „wy… z domu”. Kamil M. starał się go unikać. Schodził z drogi. Najpierw poszedł do lasu. Potem pracował w ogrodzie. Pielił chwasty. Porządkował podwórko. Czy pił alkohol? Tak. Przez cały dzień wypił jednak nie więcej niż 5 piw.

Wieczorem chciał zrobić sobie kolację, ale ojciec był w kuchni, więc z tego zrezygnował i zamknął się w swoim pokoju. Po kilku godzinach, gdy robiło się już ciemno, chciał wyjść do łazienki. Najpierw nasłuchiwał. W domu było cicho. Uznał, że ojciec śpi. W korytarzu natknął się jednak na tatę. „Zabiję cię, ch…u” – miał krzyknąć ojciec i złożył pięści do ataku. Syn odruchowo chwycił leżący na szafce nożyk. Wiedział, że inaczej nie będzie mógł się bronić przed znacznie silniejszym i cięższym ojcem. Narzędzie trzymał w ręku także wtedy gdy ojciec przewrócił go na ziemię. I wtedy gdy ojciec przyciskał ramieniem jego szyję do ziemi. Próbował zrzucić z siebie ojca. Nie dał rady. W oczach robiło mu się coraz ciemniej. Wtedy dwa razy „dziubnął” go w plecy żeby odstraszyć.

Wtedy ojciec z niego zszedł. Podobno nie było krwi. Gdyby Kamil M. ją widział, na pewno zadzwoniłby po pogotowie. Ojciec nie mówił też, że coś go boli. Zamiast tego cały czas wyzywał syna. Krzyk było słychać nawet wtedy gdy 33-latek uciekł do swojego pokoju i zamknął się w nim. Po jakimś czasie zasnął.

(fot. Agnieszka Kasperska)

Joanna M.

Nad ranem ciało Przemysława M. odnalazła jego żona. Razem z synem próbowali reanimować mężczyznę chociaż był już zimny. To wtedy Kamil M. miał powiedzieć matce, że szarpał się z ojcem, został przewrócony i „ukuł” go nożem. We wtorek kobieta relacjonowała, że syn nie mówił jej o szarpaninie. Wcześniej tak utrzymywała, bo była bardzo zdenerwowana. Być może była w szoku. Potem załamała się. Miała depresję. Dziś jest pewna tylko tego, że ojciec przewrócił wtedy Kamila, bo robił to już wcześniej.

Z poprzednich zeznań wynikało, że kobieta nad ranem umyła też twarz martwemu mężowi. Jak utrzymuje dziś: krwi nie było. Była tylko ziemia, bo pijany mężczyzna wcześniej się przewracał. Wycierając ją mówiła do zmarłego, że nie będą go widzieli takiego brudnego.

Dlaczego umyła nóż? Było lato, gorąco, były muchy… Opłukała go odruchowo z krwi. Dlaczego spod leżącego męża wyjęła zakrwawione dywany i wyniosła je na dwór? Żeby było czysto jak lekarz przyjedzie. Dlaczego nie zadzwoniła na policję? Bo wiedziała, że zrobi to medyk. Dlaczego powiedziała mu, że mąż upadł i uderzył się o piec? Powiedziała tylko, że tak najpierw myślałam, bo Przemysław przewracał się w tym miejscu częściej. Zeznała też, że wiedziała, że syn zostanie aresztowany dlatego przed przyjazdem policji poradziła mu, żeby poszedł się przejść do lasu „po swoich miejscach”. Kamil M. zeznał później, że w lesie chciał się zabić.

– Teraz wiem, że nie powinnam tego robić (zmywać krwi – red.). Wtedy byłam w szoku – powiedziała przed sądem. Szokiem tłumaczyła też to, że dopiero teraz powiedziała, że feralnego dnia mąż zaczął biec w kierunku jej i syna z wyciągniętymi widłami. Krzyczał, że go zabije. Wtedy kazała Kamilowi schować się w domu, a sama pobiegła „na te widły”. Liczyła się z tym, że zginie, ale mąż w ostatniej chwili widły odrzucił.

– Broniłam Kamila jak mogłam. Nie obroniłam go jak mąż złamał mu nos. Jak złamał kostkę. I tego dnia też nie pomogłam… – mówiła.

Prokurator zauważył, że zeznając Joanna M. przegląda notatki z zeszytu. Skserowane kartki zostały dołączone do akt sprawy chociaż kobieta tłumaczyła, że robiła notatki jeszcze w ostatniej chwili przed wejściem na salę sądową żeby tym razem nic już nie pominąć.

(fot. Agnieszka Kasperska)

Łzy

Podczas odczytywania wcześniejszych zeznań po policzkach Kamila M. spływały łzy. Wycierał je dyskretnie. Płakał też, gdy jego matka pytana przez sąd o jej stan cywilny powiedziała, że jest wdową. Wzruszenie starała się też ukryć Joanna M.

– Mimo wszystko go kochałem – mówił podczas wcześniejszych zeznań o ojcu Kamil M. – Ludzie, którzy tego nie doświadczyli nie mogą tego zrozumieć.

Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 10 listopada.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Poławiacze Pereł w Fabryce Kultury Zgrzyt. Komediowa jazda bez trzymanki
improv

Poławiacze Pereł w Fabryce Kultury Zgrzyt. Komediowa jazda bez trzymanki

W najbliższy czwartek, 3 kwietnia, Fabryka Kultury Zgrzyt w Lublinie zamieni się w miejsce spontanicznego humoru, a to za sprawą Poławiaczy Pereł Improv Teatr i ich najnowszego, improwizowanego spektaklu komediowego "Każdy widz się liczy!".

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w bazie wojskowej w Sochaczewie 
PAP/Marcin Obara

Program Wisła: umowa na wsparcie logistyczne dla polskich Patriotów

W poniedziałek w bazie wojskowej w Sochaczewie została zawarta umowa z USA na wsparcie logistyczne i techniczne dla polskich systemów Patriot.

Prawa człowieka na dużym ekranie. 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Lublinie

Prawa człowieka na dużym ekranie. 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Lublinie

Pierwszy weekend kwietnia upłynie w Lublinie pod znakiem kina zaangażowanego społecznie. W dniach 4–6 kwietnia 2025 r. w lubelskim klubie Baobab odbędzie się 23. Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. Prawa Człowieka w Filmie. Tegoroczny program festiwalu WATCH DOCS skupia się wokół trzech głównych tematów: neokolonializm, przemoc szkolna i równe traktowanie.

Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II. Sympozjum i wystawa
galeria

Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II. Sympozjum i wystawa

Naukowcy z Polski i zagranicy, przedstawiciele papieskich instytucji i goście zgromadzili się w poniedziałek na KUL na sympozjum „Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Edukacyjna: Dar i nadzieja w 20. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II”.

Tak będzie wyglądała Szkoła Podstawowa Specjalna nr 26 im. Janusza Korczaka. przy ul. Hanki Ordonówny rozpoczyna się budowa nowej siedziby

Zaczyna się budowa nowej szkoły w Lublinie. Będzie gotowa za 2 lata

Dokumentacja jest gotowa, prace ruszą w tym tygodniu, a za dwa lata będzie gotowa nowa siedziba Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 26 im. Janusza Korczaka.

Wybory prezydenckie zaplanowano na 18 maja. Ewentualna druga tura zostanie przeprowadzona 1 czerwca.

Kto zostanie prezydentem Polski? Jest już 10 zarejestrowanych kandydatów

Tylu zarejestrowała już Państwowa Komisja Wyborcza. Pozostali mają czas do piątku, do godziny 16.

Krok w stronę miasta. Gmina złożyła wniosek do wojewody

Krok w stronę miasta. Gmina złożyła wniosek do wojewody

Wniosek do wojewody lubelskiego już złożony: Janów Podlaski stara się o prawa miejskie.

Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża tę technologie pierwsza w Polsce

Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża tę technologie pierwsza w Polsce

Wcześniej była metoda mikrofiltracji, teraz będzie technologia UV do oczyszczania solanki. Spółdzielnia Mleczarska Ryki wdraża ją jako pierwsza w Polsce.

Adam Kuś (w niebieskim stroju) rozpoczął sezon od świetnego występu

Zawodnicy Monogo Lubelskie Perła Polski błyszczeli w rywalizacji na czeskich szosach

W miniony weekend u naszych południowych sąsiadów rozegrano dwa wyścigi. W sobotę w okolicach Hlohovca rozegrano Trofeo Cinelli.

Tragiczny wypadek w Chełmie. 19-latek usłyszał zarzuty

Tragiczny wypadek w Chełmie. 19-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty spowodowania katastrofy drogowej i jazdy po pijanemu usłyszał w poniedziałek 19-letni Szymon C. podejrzany o spowodowanie w Chełmie wypadku, w którym zginęło dwóch 18-latków, przewożonych w bagażniku auta. Samochodem tym podróżowało w sumie 10 młodych osób.

Uroczystość podpisania umowy w LCK

Miliardy w sieć i liczniki. PGE podpisała rekordową umowę

12,1 miliarda złotych zainwestuje Grupa PGE w sieć, nowoczesne rozwiązania cyfrowe i wiele innych dziedzin swojego biznesu. Pieniądze pochodzą z niskooprocentowanej pożyczki, w ramach KPO, której udzielił Bank Gospodarstwa Krajowego. Umowę podpisano dziś w Lublinie. Szefowie PGE obiecują, że olbrzymie pieniądze pozwolą obniżyć rachunki za prąd.

Niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej znalezione podczas budowy

Niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej znalezione podczas budowy

Podczas prac ziemnych na terenie gminy Zalesie odkryto pocisk artyleryjski pochodzący z okresu I wojny światowej. Niebezpieczne znalezisko zostało zabezpieczone przez policję i zneutralizowane przez saperów. Przypominamy, jak postępować w przypadku znalezienia niewybuchów.

Z trzema promilami na traktorze. Został złapany przez świadków

Z trzema promilami na traktorze. Został złapany przez świadków

Ponad 3 promile alkoholu w organizmie wykazało badanie alkomatem u 31-letniego kierowcy traktora. Dalszą jazdę maszyną uniemożliwili mu świadkowie zdarzenia.

Jak ma się rozwijać transport publiczny w mieście i gminie? Przyjdź na konsultacje

Jak ma się rozwijać transport publiczny w mieście i gminie? Przyjdź na konsultacje

Miasto chce poznać opinie mieszkańców na temat transportu publicznego. Można wypełnić ankietę i przyjść na konsultacje.

ZGL ma być spółką. Dotychczasowa formuła prawna wpędziła ZGL w problemy finansowe

ZGL ma być spółką. Dotychczasowa formuła prawna wpędziła ZGL w problemy finansowe

Zakład Gospodarki Lokalowej w Łukowie będzie spółką. Zdaniem władz miasta dotychczasowa formuła prawna się nie sprawdziła i wpędziła ZGL w problemy finansowe.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium