Gdy miała sześć zachorowała na grypę. Ale nie była to zwyczajna grypa. Poruszająca historia Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom "Niech się serce obudzi” im. Jana Pawła II w Lubartowie o życiu 12-letniej Oliwki.
Oto historia kolejnego podopiecznego Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom "Niech się serce obudzi” im. Jana Pawła II w Lubartowie:
Do szóstego roku życia Oliwka rozwijała się jak każde inne dziecko. Poznawała świat wszystkimi zmysłami. Wszędzie było pełno jej głosu, zabawek, ubrań. Pod koniec marca złapała jakąś infekcję. Ból gardła, wymioty, gorączka…każdy rodzic przechodził to przynajmniej kilka razy. Tym razem jednak gorączka okazała się na tyle wysoka, że dziecko znalazło się w szpitalu. Tam Oliwka dostała napadu drgawek padaczkowych. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie: szybki transport do Lublina, a po drodze postój, by zaintubować dziecko. Elwira, jej mama, wspomina ten czas jak koszmar.
"Wiesz tam w karetce zasłonili mi wszystko” – mówi –" Nawet nie wiedziałam, że z dzieckiem jest tak źle. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, od razu zabrali ją na tomograf. Okazało się, że obrzęk mózgu jest tak duży, że trzeba go odbarczyć, bo inaczej mała nie przeżyje. To oznaczało operację otwarcia czaszki. Kazali mi podpisywać jakieś zgody, a ja nie rozumiałam, co się dzieje. To było przeziębienie…”
DALSZA CZĘŚĆ HISTORII CHOROBY OLIWKI NA WWW.MMLUBARTOW.PL