Nawet 5 lat więzienia grozi 32-latkowi z Lubartowa, który podpalił garaż. Mężczyzna sam przyszedł na komendę. Chciał złożyć zeznania w innej sprawie.
- O dużym szczęściu może też mówić użytkujący garaż mężczyzna. Okazało się, że kilkanaście minut przed podpaleniem, zabrał ze środka samochód - wyjaśnia sierż. szt. Grzegorz Paśnik z policji w Lubartowie.
Szybko wytypowano potencjalnego sprawcę i rozpoczęto jego poszukiwania. 32-latka nie udało się jednak zatrzymać.
- Jakież było zdziwienie mundurowych, kiedy kilkadziesiąt minut później mężczyzna sam przyszedł na komendę. Chciał porozmawiać o innych sprawach dotyczących zniszczeń mienia - dodaje Paśnik.
32-latek przyznał się do podpalenia garażu, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego to zrobił. Trafił do aresztu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.