Co wspólnego ma wyciskanie leżąc z kampanią wyborczą? W Lubartowie może mieć sporo. Poszło o siłownię, którą uruchamia spółdzielnia mieszkaniowa. Jej prezes, zdaniem burmistrza, może tak zaczynać swą kampanię wyborczą.
Jacek Tomasiak od wielu lat jest radnym, obecnie w opozycji, i prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. – Naszą ostatnią inwestycją jest wielofunkcyjny obiekt, siłownia a zarazem hala koncertowa na 1000 osób – mówi Tomasiak. – Obiekt powstał na bazie starego magazynu przy ul. Zielonej. Inwestycja kosztowała 8 mln zł, z czego 85 proc. stanowiła bezzwrotna dotacja zewnętrzna.
Sprzęt do nowej siłowni kosztował prawie 1,3 mln złotych. – Na miejscu będą pracować fizjoterapeuci, dietetycy, instruktorzy yogi, tańca, pilatesu. Będzie również sauna. To właściwie będzie centrum zdrowego stylu życia – tłumaczy prezes. – Członkom spółdzielni będziemy dopłacać 50 proc. do karnetów na siłownię, usług fizjoterapeutycznych i innych aktywności. Karnet na siłownię ma kosztować 100 zł miesięcznie, spółdzielnia dopłaci 50 zł. Na dopłaty mamy 150 tys. zł z rezerwy spółdzielni.
Chociaż siłownia ma być otwarta dopiero pod koniec października, to w mieście już jest o niej głośno. – Być może jest to początek kampanii wyborczej – mówi Krzysztof Paśnik, burmistrz Lubartowa. – Osobiście nie wierzę w szczere intencje Tomasiaka. Tego typu działania na szczęście nie szkodzą mieszkańcom. Z drugiej jednak strony od sprawnego zarządcy spółdzielni oczekiwałbym poważniejszych propozycji niż tylko dopłata do karnetów na siłownię, z której i tak skorzysta wąska grupa osób. Mam tu na myśli chociażby obniżkę czynszu, której oczekują mieszkańcy.
– To dziwne, bo decyzja o tej inwestycji zapadła, kiedy pan Paśnik był prezesem zarządu naszej spółdzielni. Czy to już wtedy była kampania wyborcza? – ripostuje Tomasiak. – Nie wybieram się po fotel burmistrza, nie zaczynam kampanii. Przypomnę, że w ostatnich wyborach samorządowych zdobyłem największą liczbę głosów w mieście. Zamierzam ćwiczyć na siłowni, podobnie jak setki naszych spółdzielców, bo już teraz zainteresowanie jest olbrzymie. Mam nadzieję, że burmistrz także wpadnie.
Trzy lata temu Tomasiak i Paśnik razem szli w kampanii wyborczej do władz Lubartowa. Poróżniła ich uchwała o podwyżce diet dla radnych. Jacek Tomasiak był przeciw podwyżce, burmistrz się jej nie sprzeciwił. Ich drogi rozeszły się. Za dwa lata, w kolejnych wyborach samorządowych staną przeciwko sobie, bo Jacek Tomasiak nie kryje, że przymierza się do tworzenia list wyborczych.
Spółdzielnia mieszkaniowa zarządza trzema tysiącami lokali mieszkalnych i użytkowych, w których mieszka 9100 osób.