Lubartowska prokuratura przyjrzy się jak pozyskano i dzielono mieszkania komunalne w Lubartowie w budynku przy ul. Lubelskiej 107. Wszczęła śledztwo. Pierwsi radni otrzymali już wezwania na przesłuchanie.
W 2008 roku Rada Miasta Lubartowa zdecydowała o zakupieniu od prywatnego właściciela domu, który od lat był niezamieszkały. Inicjatorem tej uchwały był ówczesny burmistrz Jerzy Zwoliński. Miasto zapłaciło za nieruchomość niespełna 600 tys. zł. Sfinansowało rozbudowę i adaptację budynku. Powstało w nim 12 mieszkań komunalnych.
- To była wyjątkowo korzystna transakcja – mówi Jerzy Zwoliński, były burmistrz Lubartowa. - Metr kwadratowy mieszkania wraz z kosztami zakupu nieruchomości wyszedł po niewiele ponad dwa tysiące złotych. To było duże osiągnięcie samorządu tamtej kadencji. Tanio pozyskaliśmy dla ludzi mieszkania.
W uchwale o kupnie nieruchomości, który przegłosowali radni był zapis, że powstaną tam mieszkania socjalne, tymczasem potem określono ich status jako komunalne. W poprzedniej kadencji podnosiła to opozycja.
- Intencją rady było to, żeby najemcy mieszkań w tym budynku nie mogli skorzystać z prawa wykupu lokali komunalnych na preferencyjnych zasadach a więc z bonifikatą – uważa Zwoliński. – Wniosłem, żeby te mieszkania zostały wyłączone z takiej sprzedaży.
Prokuratura w decyzji o wszczęciu śledztwa napisała, że będzie ją interesował okres od grudnia 2009 do końca stycznia 2010. Wtedy burmistrz podejmował decyzje o przydziale mieszkań konkretnym najemcom.
Dlaczego zainteresowała się sprawą?
Prokurator Syk-Jankowska podaje jedynie, że podstawą wszczęcia nie było skierowane do prokuratury doniesienie ale "materiały własne” nadesłane przez lubartowską policję.